Klub "Expert" Lublin
Moderator: Malak
Przepiękna rybcia Piotrek. Gratuluje
Łukasz Gapski, Klub Expert, Koło Daewoo
http://www.pzw.org.pl/wksexpertlublin/
http://www.pzw.org.pl/wksexpertlublin/
Sezon 2011 otwarty, ludzi od godz. 12 na Bystrzycą było coraz więcej. Warunki trudne silny wiatr nawisy, rybki powiedziałbym chimeryczne. Nowy kijek przetestowany rybki zaliczone.
Uploaded with ImageShack.us
Strażnicy obecni do zobaczenia nad wodą.
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Strażnicy obecni do zobaczenia nad wodą.
Uploaded with ImageShack.us
Ostatnio zmieniony 02 sty 2011, 11:49 przez Skalka, łącznie zmieniany 1 raz.
Piotr Skałecki Lublin Expert
Na fotce to pstrąg słuszna ryba oczywiście Jacku Pan J, co do kijka muszę jeszcze potestować. Choć pierwsze wrażenia pozytywne. Kijek lekki cięty pracuje na całej długości zapas mocy w dolniku jest dość spory jak na wrażenie, które sprawia przy pierwszym kontakcie . Długość 2,59 szczyt 1,5mm dolnik 8mm poprostu trzyma się w ręku ołówek.
Piotr Skałecki Lublin Expert
Klub Expert w nowym roku będzie aktywny w trzech dyscyplinach wędkarskich. W Zarządzie Klubu doszło do zmian osób odpowiedzialnych za poszczególne sekcje - nowymi wiceprezesami zostali :
Sekcja Spinningowa - Tomek Kołodziejczyk (nr. tel 504 993 978 )
Sekcja Spławikowa – Grzegorz Jan Abramczyk
Sekcja Muchowa – Jacek Zając
Dodatkowo w tym sezonie nasza drużyna spławikowa, będzie sponsorowana przez firmę Mikado.
Mamy nadzieję, że nowy sezon okaże się udany pod względem zawodów oraz, że stan rzek pozwoli nam na normalne wędkowanie, również rekreacyjne.
Sekcja Spinningowa - Tomek Kołodziejczyk (nr. tel 504 993 978 )
Sekcja Spławikowa – Grzegorz Jan Abramczyk
Sekcja Muchowa – Jacek Zając
Dodatkowo w tym sezonie nasza drużyna spławikowa, będzie sponsorowana przez firmę Mikado.
Mamy nadzieję, że nowy sezon okaże się udany pod względem zawodów oraz, że stan rzek pozwoli nam na normalne wędkowanie, również rekreacyjne.
Zima przyniosła nam możliwość wędkowania z lodu już w grudniu. Jak takie wędkowanie może być przyjemne to najlepszym przykładem jest Przemek, który nie chciał się mi zrewanżować fotką. Tradycji również stało się zadość w przypadku Grzesia który po raz kolejny złowił z spod lodu piękną złotą rybkę czyli lina i mam nadzieję że nam ją pokaże.
Uploaded with ImageShack.us
Z nowym 2011 rokiem w naszym Klubie zaistniały pewne zmiany:
-Trzymam kciuki za Jacka Zająca któremu będziemy starali się jak najwięcej pomagać w budowaniu i rozwijaniu w naszym klubie takiej dyscypliny jaką jest „mucha”. Powodzenia Jacku.
Uploaded with ImageShack.us
Myślę że mogę sobie pozwolić na stwierdzenie że mocną stroną w nadchodzącym sezonie naszego klubu będzie drużyna spławikowa. W tym momencie podziękuję po raz kolejny naszemu sponsorowi jakim jest firma „Mikado”. W drużynie znajdują się takie osoby jak:
Ola Dyrka
Ernest Paprocki
Janusz Smalec
Piotr Rzepecki
Przemek Grela
Łukasz Lisek
Waldemar Stachniak
skład podstawowy oraz
Monika Stachniak
Jan (Grzegorz) Abramczyk
Rafał Głaz
Kacper Majdan
Jednak do powyższego stwierdzenia nie skłoniły mnie nazwiska które zapisałem i sponsoring ale przede wszystkim postawa od pierwszych spotkań, czyli budowanie wspólnych założeń, taktyki czy wizerunku. Z ramienia Klubu spławikowym opiekunem został Grzesio i w tym momencie życzę Tobie Grzesiu powodzenia jak i całej DRUŻYNIE.
Uploaded with ImageShack.us
-W ostatnich sezonach jako klub główny nacisk stawialiśmy na dyscyplinę spinningową i dla tego to tu możemy pochwalić się największa ilością sukcesów. Tą działką zajmie się Tomasz Kołodziejczyk. Zastanawiałem się co może być łatwiejsze? Czy budowanie składu nowej drużyny? Czy zdobywanie prestiżu nowo powstałej drużyny? Czy może tak jak w przypadku Tomka utrzymanie wypracowanego już wcześniej wysokiego poziomu? Oczywiście nie potrafię wiarygodnie odpowiedzieć na te pytania i wiem że nie będzie łatwo. Powiem prosto, życzę powodzenia Tomek jak i wszystkim spinningistom reprezentującym nasz Klub. Jednocześnie analizując sytuację na naszym Lubelskim GP zauważyliśmy rozrastający się ostatnio Klub „Puławskie Azoty” brawo. Mało tego nie mogę pominąć dwóch nowych klubów „Fenix” oraz „Haczyk”. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że jest to trochę walka jakby z samym sobą gdyż swoje podstawy i szlify zawodnicze część z nich zdobywa będąc w naszych szeregach lecz w tej chwili to konkurencja. Z mojego doświadczenia wynika że rok do roku nie jest podobny i z tego też powodu nie uda się osiągnąć wyniku tylko powielając te same postawy czy metody a „źródełko” które stać na opracowanie nowej taktyki, sposobu … jest nadal tylko jedno.
Uploaded with ImageShack.us
Zapraszam na spotkanie muchowo-spinningowe 16-01-2011r o godz 7-30 w Prawiednikach.
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Z nowym 2011 rokiem w naszym Klubie zaistniały pewne zmiany:
-Trzymam kciuki za Jacka Zająca któremu będziemy starali się jak najwięcej pomagać w budowaniu i rozwijaniu w naszym klubie takiej dyscypliny jaką jest „mucha”. Powodzenia Jacku.
Uploaded with ImageShack.us
Myślę że mogę sobie pozwolić na stwierdzenie że mocną stroną w nadchodzącym sezonie naszego klubu będzie drużyna spławikowa. W tym momencie podziękuję po raz kolejny naszemu sponsorowi jakim jest firma „Mikado”. W drużynie znajdują się takie osoby jak:
Ola Dyrka
Ernest Paprocki
Janusz Smalec
Piotr Rzepecki
Przemek Grela
Łukasz Lisek
Waldemar Stachniak
skład podstawowy oraz
Monika Stachniak
Jan (Grzegorz) Abramczyk
Rafał Głaz
Kacper Majdan
Jednak do powyższego stwierdzenia nie skłoniły mnie nazwiska które zapisałem i sponsoring ale przede wszystkim postawa od pierwszych spotkań, czyli budowanie wspólnych założeń, taktyki czy wizerunku. Z ramienia Klubu spławikowym opiekunem został Grzesio i w tym momencie życzę Tobie Grzesiu powodzenia jak i całej DRUŻYNIE.
Uploaded with ImageShack.us
-W ostatnich sezonach jako klub główny nacisk stawialiśmy na dyscyplinę spinningową i dla tego to tu możemy pochwalić się największa ilością sukcesów. Tą działką zajmie się Tomasz Kołodziejczyk. Zastanawiałem się co może być łatwiejsze? Czy budowanie składu nowej drużyny? Czy zdobywanie prestiżu nowo powstałej drużyny? Czy może tak jak w przypadku Tomka utrzymanie wypracowanego już wcześniej wysokiego poziomu? Oczywiście nie potrafię wiarygodnie odpowiedzieć na te pytania i wiem że nie będzie łatwo. Powiem prosto, życzę powodzenia Tomek jak i wszystkim spinningistom reprezentującym nasz Klub. Jednocześnie analizując sytuację na naszym Lubelskim GP zauważyliśmy rozrastający się ostatnio Klub „Puławskie Azoty” brawo. Mało tego nie mogę pominąć dwóch nowych klubów „Fenix” oraz „Haczyk”. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że jest to trochę walka jakby z samym sobą gdyż swoje podstawy i szlify zawodnicze część z nich zdobywa będąc w naszych szeregach lecz w tej chwili to konkurencja. Z mojego doświadczenia wynika że rok do roku nie jest podobny i z tego też powodu nie uda się osiągnąć wyniku tylko powielając te same postawy czy metody a „źródełko” które stać na opracowanie nowej taktyki, sposobu … jest nadal tylko jedno.
Uploaded with ImageShack.us
Zapraszam na spotkanie muchowo-spinningowe 16-01-2011r o godz 7-30 w Prawiednikach.
Uploaded with ImageShack.us
Zapraszamy do sekcji spinningowej i muchowej będziemy łowić wszystko co się da, ja dziś nie tylko łowiłem ale i łapałem nie jeden niedźwiedź najadł by się wstydu.
Uploaded with ImageShack.us
Na wędkę też coś złowiłem.
Uploaded with ImageShack.us
PS. drżyjcie zawodnicy z muchowego GP Okręgu nadchodzę uzbrojony w wędkę i 5 much. Jak to powiedział jeden z moich kolegów nie wiem czy będzie z tobą lepiej ale napewno będzie weselej
Uploaded with ImageShack.us
Na wędkę też coś złowiłem.
Uploaded with ImageShack.us
PS. drżyjcie zawodnicy z muchowego GP Okręgu nadchodzę uzbrojony w wędkę i 5 much. Jak to powiedział jeden z moich kolegów nie wiem czy będzie z tobą lepiej ale napewno będzie weselej
Piotr Skałecki Lublin Expert
no tak ... skoro zostałem wywołany do tablicy to napisze już kilka słów ...
rzeczywiście wędkarstwo podlodowe od kliku sezonów stanowi dla mnie nie lada wyzwanie i sprawia mi ogromną radość , którą staram się zarażać nowych opornych na chłód "ciepłolubów" - i jak się wydaje - bardzo skutecznie
obecny sezon jakimś dziwnym trafem bardzo szybko się zaczął ale też i nagle skończył - gdyż obecna pokrywa lodu na większości zbiorników wydaje się już być prawdziwie zdradziecka
no ale ale ..... nadzieja umiera ostatnia ... i zapewne jeszcze nie raz tej zimy na lodzie połowimy ...
nie mniej jednak pochwale się wrażeniami z pewnej wyprawy na pewny zbiorniczek z pewną grupą przyjaciół, dzięki których uprzejmości miałem przyjemność uczestniczyć w nie lada zjawisku fantastycznego wędkowania ryb które nie często trafiają się wędkującym na lodzie w liczbie kilku czy kilkunastu sztuk (szczególnie w naszych okolicach) - nam udało się ich złowić .....(ho ho ho i jeszcze trochę) - no może trochę przesadziłem
w tym ferworze walki i kipieli emocji jaką dawały nam kolejne brania i długie fantastyczne hole ryb nie było tak na prawdę czasu na robienie zbyt dużej ilości zdjęć lecz kilka dzięki wyjątkowemu opanowaniu profesjonalnego fotografa udało się wykonać (Panie fotografie - dziekuję! i obiecuję, że odwdzięczę się ładnym zdjęciem z kolejnym kropkowanym 50-takiem - gratulacje )
a zaczęło się niewinnie od lekkiego uniesienia kiwoczka:
po czym w dziurce pojawiła się duża srebrnołuska plama z płetewkami ...
i za chwilę była już po drugiej stronie tej dziurki
aaa płotki też były ... całkiem spore i majestatycznie kołujące w dziurce
lód jest suuuperrr
P.S.
nowym Panom Prezesom życzę również powodzenia w nowym sezonie w realizowaniu nie lada odpowiedzialnej misji formowania i tworzenia zgranych drużyn! - trzymam za was kciuki ,
pozdrawiam,
Przemek
rzeczywiście wędkarstwo podlodowe od kliku sezonów stanowi dla mnie nie lada wyzwanie i sprawia mi ogromną radość , którą staram się zarażać nowych opornych na chłód "ciepłolubów" - i jak się wydaje - bardzo skutecznie
obecny sezon jakimś dziwnym trafem bardzo szybko się zaczął ale też i nagle skończył - gdyż obecna pokrywa lodu na większości zbiorników wydaje się już być prawdziwie zdradziecka
no ale ale ..... nadzieja umiera ostatnia ... i zapewne jeszcze nie raz tej zimy na lodzie połowimy ...
nie mniej jednak pochwale się wrażeniami z pewnej wyprawy na pewny zbiorniczek z pewną grupą przyjaciół, dzięki których uprzejmości miałem przyjemność uczestniczyć w nie lada zjawisku fantastycznego wędkowania ryb które nie często trafiają się wędkującym na lodzie w liczbie kilku czy kilkunastu sztuk (szczególnie w naszych okolicach) - nam udało się ich złowić .....(ho ho ho i jeszcze trochę) - no może trochę przesadziłem
w tym ferworze walki i kipieli emocji jaką dawały nam kolejne brania i długie fantastyczne hole ryb nie było tak na prawdę czasu na robienie zbyt dużej ilości zdjęć lecz kilka dzięki wyjątkowemu opanowaniu profesjonalnego fotografa udało się wykonać (Panie fotografie - dziekuję! i obiecuję, że odwdzięczę się ładnym zdjęciem z kolejnym kropkowanym 50-takiem - gratulacje )
a zaczęło się niewinnie od lekkiego uniesienia kiwoczka:
po czym w dziurce pojawiła się duża srebrnołuska plama z płetewkami ...
i za chwilę była już po drugiej stronie tej dziurki
aaa płotki też były ... całkiem spore i majestatycznie kołujące w dziurce
lód jest suuuperrr
P.S.
nowym Panom Prezesom życzę również powodzenia w nowym sezonie w realizowaniu nie lada odpowiedzialnej misji formowania i tworzenia zgranych drużyn! - trzymam za was kciuki ,
pozdrawiam,
Przemek
Sezon 2011 rozpocząłem pierwszego stycznia nad Bystrzycą i to tylko dzięki Przemkowi G gdyż ja tego dnia miałem problemy z wstaniem z wyrka nie mówiąc o szansach prowadzenia samochodu. Masz u mnie Przemek wyjazd, a na pewno masz rewanż w postaci identycznego czasu na przygotowanie się czyli całe 4 minuty. Jadąc wzdłuż brzegów Bystrzycy tego popołudnia, zauważyliśmy kilku wędkarz i na pewno na odcinku gdzie wędkowaliśmy przez te dwie godziny ktoś wcześniej już miał okazję pokazać swoje przynęty. W czasie tych pierwszych prób sprowokowaliśmy kilka kropków i jeśli tego dnia byłem w stanie cokolwiek wiarygodnie ocenić to dwie z nich przypominały 40cm. Jeszcze pod jednym względem ten dzień okazał się szczególny a mianowicie zupełnie przypadkowo na iga złowiłem lipienia (może 37cm) Jednak jak to w przypadku Piotra Skałka bywa zostałem bardzo szybko sprowadzony do parteru, gdyż tego samego dnia i na tej samej rzece Piotrek uwolnił ponad 40cm lipienia. Myślę że najlepiej z nas poradził sobie Paweł K. Trafiając nad Bystrą wybrał zupełnie inny niż zdeptany odcinek złów i wypuść. Następnie korzystając z komfortu samotności, używając żyłki o praktycznej wytrzymałości, oraz obrotówki o słusznych rozmiarach z położeniem nacisku na czerwony koralik!! użyty w jej konstrukcji, złowił swoje pierwsze, piękne ryby w tym sezonie. Gratuluję Paweł wyniku jak i decyzji. Drugiego stycznia.......
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Lipienie w tym okresie czasem się trafiają wszystko to jednak tylko przyłów do jedynie słusznej ryby. Dziś się w końcu udało.
Uploaded with ImageShack.us
Jak myślicie jaka to ryba
Uploaded with ImageShack.us
Jak myślicie jaka to ryba
Piotr Skałecki Lublin Expert
Drugi styczeń ten dzień przynajmniej dla mnie był o wiele bardziej normalny niż poprzedni, te same chore ryby z czerwonymi plamkami jak i ta sama rzeka. Jedynie ja w znacznie lepszej formie a i ryby jakby chętniejsze do współpracy ( a może to lepsza forma spotęgowała takie odczucie). Czas jaki mogłem poświęcić wędkowaniu też podobny czyli nieco ponad dwie godziny, stanowczo za krótki jeśli pomyślę że chciałbym mieszkać tu na stałe. Tego dnia okazał się jednak wystarczający gdyż po przejściu może 200m miałem już towarzystwo. Zazwyczaj w momencie kiedy decyduję się na odwiedzenie którego kol wiek z odcinków Bystrzycy wcześniej staram się upewnić że w tej chwili nikt tam nie wędkuje. Ostatnimi jednak czasy coraz częściej mażę nie o 40cm szczęścia z kropkami lecz 40m szczęśliwie niezdeptanego i samotnie obłowionego oczywiście tylko prze zemnie brzegu. Nie będę teraz starał się w szczególny sposób zagłębiać w ilość i wielkość złowionych ryb tego dnia gdyż akurat to nie zmieniło się w szczególny sposób. Jednak jedna sytuacja sprawiła mi dużą satysfakcję a mianowicie, stojąc w tym samym miejscu i podrzucając przynętą w górę rzeki wyholowałem przy użyciu dla wielu kolegów śmiesznej i mało ciekawej wędki w bardzo cichy i spokojny sposób, trzy ryby.
Uploaded with ImageShack.us
Przy tak znacznej frekwencji oraz pewnego rodzaju dzikim zamieszaniu jakie panowało w tych pierwszych dniach sezonu, 4-go stycznia Piotrek Skałka w sposób tylko jemu znany i w niepowtarzalnym dla niego stylu, przy okazji dobijając nas wszystkich, złowił nie niedźwiedzia ale na pewno ponad 50-cio cm misiaczka oczywiście z czerwonymi kropkami.(Piotrek pokaż nam go na fotce) nam i tak już nic nie pomoże, jeszcze raz gratuluję.
Uploaded with ImageShack.us
Przy tak znacznej frekwencji oraz pewnego rodzaju dzikim zamieszaniu jakie panowało w tych pierwszych dniach sezonu, 4-go stycznia Piotrek Skałka w sposób tylko jemu znany i w niepowtarzalnym dla niego stylu, przy okazji dobijając nas wszystkich, złowił nie niedźwiedzia ale na pewno ponad 50-cio cm misiaczka oczywiście z czerwonymi kropkami.(Piotrek pokaż nam go na fotce) nam i tak już nic nie pomoże, jeszcze raz gratuluję.
Witam. I po spotkaniu. Łowienie w świetnym towarzystwie i przy super pogodzie choć woda lekko trącona i podwyższona, ale rybom to za bardzo nie przeszkadzało i każdy z nas złowił kilka. Ryby pięknie ubarwione i już w niezłej kondycji uwalnialiśmy w wodzie żeby ich za bardzo nie stresować, ale powiem szczerze że aż korciło żeby zrobić kilka fotek i tej jednej nie mogłem się oprzeć. Oby więcej takich spotkań i do zobaczenia nad wodą. Pozdrawiam.
Jako, że Tomek rozpoczął od podsumowania naszego spotkania ja dla porządku zacznę od samego początku
Nasze spotkanie zapewne nie doszłoby do skutku, gdyby nie to że, pogoda zostawiła nas na lodzie, a właściwie na kruchym lodzie przez co jedyną alternatywą na wspólny wyjazd okazały się wody górskie. Spotkaliśmy się przed godz 8.00 w Prawiednikach i od razu wzięliśmy się do prezentacji sprzętu
Uploaded with ImageShack.us
Na jednoczęściową "zapałkę" Waldka, niektórzy wędkarze patrzą z przymrużeniem oka, ale z kijami czasami jest jak z czymś nowym, nieznanym i do tego czymś do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Dopóki się tego nie dotknie to jest to tak jak dla jednego znajomego anglika nasze potrawy , Oh, no - Bloody "beegosh" , ale po spróbowaniu okazuje się że - It's fuckin' good!! (tak w ogóle to wymowa jest dla nich trudniejsza do przełknięcia niż sama potrawa )
Na łowy wyruszamy około 9.00, każdy w upatrzony przez siebie odcinek. Tak jak nas zapewniali znajomi Bystrzyca była dosyć wysoka i zabrudzona, ale może i dzięki tym nielicznym "promykom szczęścia" można było na niej coś jednak złapać.
Uploaded with ImageShack.us
Na zbiórce o 13 w Rechcie okazało się, że w tych niezbyt sprzyjających warunkach udało się nam złapać kilka "czterdziestaków". Tomek powyżej pochwalił się jednym z nich chociaż sam złapał jeszcze jednego, a mam nadzieję, że i Waldek pokaże co tam mu się uwiesiło
Uploaded with ImageShack.us
Przy okazji chciałbym pozdrowić kolegów z Koła TeleKom, których, w niektórych przypadkach, już troszkę rozluźnionych spotkaliśmy w Rechcie. Mam nadzieję, że Jacek po spotkaniu swojego koła będzie pamiętał, że w klubie zajmuje się sekcją muchową
Nie byłbym sobą, gdyby po naszym spotkaniu nie próbował jeszcze zrobić dogrywki. Po rozstaniu się z resztą klubowiczów z Waldkiem jeszcze z godzinkę powłóczyliśmy się nad Bystrzycą co zaowocowało pierwszą tegoroczną czterdziestka w moim wykonaniu- i to już na rozpoczęcie sezonu
Pozdrawiam i dziękuję za dzisiejsze spotkanie, które na pewno zmotywowało mnie do ruszenia się sprzed komputera nad wodę
PS. Piotrku dołączam się do prośby Waldka - pokarz nam swoją tegoroczna zdobycz !!!
Nasze spotkanie zapewne nie doszłoby do skutku, gdyby nie to że, pogoda zostawiła nas na lodzie, a właściwie na kruchym lodzie przez co jedyną alternatywą na wspólny wyjazd okazały się wody górskie. Spotkaliśmy się przed godz 8.00 w Prawiednikach i od razu wzięliśmy się do prezentacji sprzętu
Uploaded with ImageShack.us
Na jednoczęściową "zapałkę" Waldka, niektórzy wędkarze patrzą z przymrużeniem oka, ale z kijami czasami jest jak z czymś nowym, nieznanym i do tego czymś do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Dopóki się tego nie dotknie to jest to tak jak dla jednego znajomego anglika nasze potrawy , Oh, no - Bloody "beegosh" , ale po spróbowaniu okazuje się że - It's fuckin' good!! (tak w ogóle to wymowa jest dla nich trudniejsza do przełknięcia niż sama potrawa )
Na łowy wyruszamy około 9.00, każdy w upatrzony przez siebie odcinek. Tak jak nas zapewniali znajomi Bystrzyca była dosyć wysoka i zabrudzona, ale może i dzięki tym nielicznym "promykom szczęścia" można było na niej coś jednak złapać.
Uploaded with ImageShack.us
Na zbiórce o 13 w Rechcie okazało się, że w tych niezbyt sprzyjających warunkach udało się nam złapać kilka "czterdziestaków". Tomek powyżej pochwalił się jednym z nich chociaż sam złapał jeszcze jednego, a mam nadzieję, że i Waldek pokaże co tam mu się uwiesiło
Uploaded with ImageShack.us
Przy okazji chciałbym pozdrowić kolegów z Koła TeleKom, których, w niektórych przypadkach, już troszkę rozluźnionych spotkaliśmy w Rechcie. Mam nadzieję, że Jacek po spotkaniu swojego koła będzie pamiętał, że w klubie zajmuje się sekcją muchową
Nie byłbym sobą, gdyby po naszym spotkaniu nie próbował jeszcze zrobić dogrywki. Po rozstaniu się z resztą klubowiczów z Waldkiem jeszcze z godzinkę powłóczyliśmy się nad Bystrzycą co zaowocowało pierwszą tegoroczną czterdziestka w moim wykonaniu- i to już na rozpoczęcie sezonu
Pozdrawiam i dziękuję za dzisiejsze spotkanie, które na pewno zmotywowało mnie do ruszenia się sprzed komputera nad wodę
PS. Piotrku dołączam się do prośby Waldka - pokarz nam swoją tegoroczna zdobycz !!!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości