Klub "Expert" Lublin
Moderator: Malak
Ten gatunek ryby mogę zaliczyć do jednego z tych które łowić lubię najbardziej.
Jeśli nawet w tym zimowym okresie,warunki pozwalają mi na spinningowa-nie, to jednak o wiele częściej moją zdobyczą są jazie. Dzisiejszego dnia po złowieniu pierwszego klenia, starałem się nie omijać stanowisk o podobnej charakterystyce.
Choć złowiłem jazie- to jednak tego klenia uważam, że wypracowałem.
Spróbuje jeszcze raz się wybrać gdyż w następnym tygodniu może okazać się to niemożliwe.(wam również to radzę) Pozdrawiam Waldek.
Jeśli nawet w tym zimowym okresie,warunki pozwalają mi na spinningowa-nie, to jednak o wiele częściej moją zdobyczą są jazie. Dzisiejszego dnia po złowieniu pierwszego klenia, starałem się nie omijać stanowisk o podobnej charakterystyce.
Choć złowiłem jazie- to jednak tego klenia uważam, że wypracowałem.
Spróbuje jeszcze raz się wybrać gdyż w następnym tygodniu może okazać się to niemożliwe.(wam również to radzę) Pozdrawiam Waldek.
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2013, 00:23 przez waldek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozazdrościliśmy Waldkowi tych Kleni i Jazi i postanowiliśmy z Wojtkiem pojechać nad Wieprz aby spróbować zapolować na te rybki. Wszystko omówiliśmy wieczorem, ale rano po wyjrzeniu za okno trochę nam miny zrzedły - pada śnieg, a temperatura na minusie. Szybki telefon i stwierdzamy, że pojedziemy na pstrągi - im chyba pogoda nie będzie przeszkadzać
Uploaded with ImageShack.us
Wiadomo - nie ma złej pogody, a tylko źle ubrany wędkarz - ubraliśmy się ciepło, a nastawienie było bojowe
Odcinek, który początkowo wybraliśmy okazał się wręcz wydeptany przez ludzi więc musieliśmy poszukać miejsc, gdzie nikogo przed nami nie było.
Pierwszą rybą sezonu okazał się szczupak, który całe szczęście nie ściął mi żyłki. Gdy znaleźliśmy w końcu kawałek brzegu bez śladów bytowania ludzi od razu ryby zaczęły pokazywać oznaki życia. Początkowo krótkie pstrągi, jedna wymiarowa, kontakt z dużą rybą, a potem Wojtkowi niestety spada bardzo ładny pstrąg. Jednak niedługo po tym trochę się odkułem.....
Uploaded with ImageShack.us
Wojtek już na pierwszym wspólnym wyjeździe w nowym roku spełnij swoje obietnice i tym razem to on mi zrobił zdjęcie z najdłuższym w życiu pstrągiem. 2-3cm powyżej 50 cm
Uploaded with ImageShack.us
Jej podebranie kosztowało mnie mokre rękawice, więc szybko ją wypuściłem. Muszę się przyznać, że dalsze wędkowanie było potem dla mnie trudniejsze
Mam nadzieję, że złapię tego pana pstrąga, gdy już będzie w lepszej formie.
Ps. Dzięki Paweł za ostatnie rozmowy, nawet nie będąc wcześniej nad wodą wiedzieliśmy co robić. Łowiliśmy podobnie jak to sobie nawzajem opisywaliśmy - obłowienie stanowisk powyżej siebie, gdy cienka żyłka zamarza jest trudne, ale gdy staramy się kontrolować żyłkę daje rezultaty
Uploaded with ImageShack.us
Wiadomo - nie ma złej pogody, a tylko źle ubrany wędkarz - ubraliśmy się ciepło, a nastawienie było bojowe
Odcinek, który początkowo wybraliśmy okazał się wręcz wydeptany przez ludzi więc musieliśmy poszukać miejsc, gdzie nikogo przed nami nie było.
Pierwszą rybą sezonu okazał się szczupak, który całe szczęście nie ściął mi żyłki. Gdy znaleźliśmy w końcu kawałek brzegu bez śladów bytowania ludzi od razu ryby zaczęły pokazywać oznaki życia. Początkowo krótkie pstrągi, jedna wymiarowa, kontakt z dużą rybą, a potem Wojtkowi niestety spada bardzo ładny pstrąg. Jednak niedługo po tym trochę się odkułem.....
Uploaded with ImageShack.us
Wojtek już na pierwszym wspólnym wyjeździe w nowym roku spełnij swoje obietnice i tym razem to on mi zrobił zdjęcie z najdłuższym w życiu pstrągiem. 2-3cm powyżej 50 cm
Uploaded with ImageShack.us
Jej podebranie kosztowało mnie mokre rękawice, więc szybko ją wypuściłem. Muszę się przyznać, że dalsze wędkowanie było potem dla mnie trudniejsze
Mam nadzieję, że złapię tego pana pstrąga, gdy już będzie w lepszej formie.
Ps. Dzięki Paweł za ostatnie rozmowy, nawet nie będąc wcześniej nad wodą wiedzieliśmy co robić. Łowiliśmy podobnie jak to sobie nawzajem opisywaliśmy - obłowienie stanowisk powyżej siebie, gdy cienka żyłka zamarza jest trudne, ale gdy staramy się kontrolować żyłkę daje rezultaty
Łukasz Gapski, Klub Expert, Koło Daewoo
http://www.pzw.org.pl/wksexpertlublin/
http://www.pzw.org.pl/wksexpertlublin/
powodzenia nad Wieprzem
Ostatnio zmieniony 22 sty 2012, 11:01 przez peter, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- kadet
- Posty: 233
- Rejestracja: 24 lis 2010, 17:55
- Lokalizacja: Lublin
Zapewne dobrze zdajesz sobie z tego sprawę Tomek, że jeżeli myślę o łowieniu kleni to nie potrzebuję specjalnego zaproszenia (w postaci nagranego filmu) by pojawić się nad wodą. Mógłbym zdeptać te same rejony gdzie wędkowałeś, nosząc tylko ze sobą, aparat gdyż uważam, że kolejna złowiona przez Ciebie tak ładna ryba zasługuje na jeszcze lepszą fotkę. Gratuluję.
Nie wiele brakowało a wędkowałbym dzisiaj jigami, jednak zaryzykowałem i pojechałem nad Wieprz. Za każdym przeprowadzeniem woblera zmuszony byłem do oczyszczania przelotek z lodu. Czynność ta była upierdliwa ale przy zastosowanej prze zemnie niewielkiej długości wędki, przebiegała dość szybko i sprawnie gdyż nie jest konieczne jej odkładanie.
Ciekawe kiedy będę mógł to powtórzyć bo na razie to chyba lód?
Pozdrawiam Waldek
Nie wiele brakowało a wędkowałbym dzisiaj jigami, jednak zaryzykowałem i pojechałem nad Wieprz. Za każdym przeprowadzeniem woblera zmuszony byłem do oczyszczania przelotek z lodu. Czynność ta była upierdliwa ale przy zastosowanej prze zemnie niewielkiej długości wędki, przebiegała dość szybko i sprawnie gdyż nie jest konieczne jej odkładanie.
Ciekawe kiedy będę mógł to powtórzyć bo na razie to chyba lód?
Pozdrawiam Waldek
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2013, 00:26 przez waldek, łącznie zmieniany 1 raz.
Na ostatnim zebraniu klubu ustaliliśmy, że 22 stycznia spotkamy się nad wodą. Ustalając ten termin nie wiedzieliśmy, czy spotkamy się na lodzie, pojedziemy na grunt, czy będziemy spławikować. Już na pewno nie braliśmy pod uwagę, że pojedziemy na spinning. Korzystając jednak z korzystnych warunków, które umożliwiają tego typu wędkowanie, na trzy dni przed wyjazdem Paweł K. zdecydował, że pojedziemy nad Wieprz. Miejsce zbiórki - most w Sernikach.
Od samego już początku nastawiliśmy się na spokojne i relaksowe podejście do wyjazdu – czajnik jest w tym przypadku „ najlepszym przyjacielem” wędkarza.
Uploaded with ImageShack.us
Przy śniadaniu omówiliśmy co, gdzie i jak będziemy robić nad wodą i rozeszliśmy się po łowisku.
Uploaded with ImageShack.us
Przebłyski słońca i ogólnie dobra pogoda sprzyjała spotkaniom z miejscowymi wędkarzami, spotkaliśmy kilku spławikowców i grunciarzy. Bardzo pożyteczne okazały się rozmowy z miejscowymi na temat tego łowiska, które były bardzo pozytywne i pomogły mi się znaleźć nad rzeką.
Dużą część czasu poświeciliśmy na omówienie i potrenowanie zatapiania przynęty w taki sposób, aby znalazła się ona szybko na pożądanej głębokości. Po kolei zmienialiśmy się przy naszym instruktorze, a Tomek nawet zabrał mu kij.....
Uploaded with ImageShack.us
Tomek również złapał w słonku największego Jazia …..
Uploaded with ImageShack.us
Wojtek szkoda, że Cie nie było bo wychodzi, że to Twoja wina, że znowu nie złapałem życiówki !!
ale trafiały się też inne gatunki ryb, tak jak ładny okoń Grzesia.....
Uploaded with ImageShack.us
Tego dnia mięso nad wodę przywieźliśmy ze sobą. Gdy około 13 zeszliśmy już z góry i przeszliśmy poniżej mostu wykorzystałem biednego Waldka (który znając moją żarłoczność nieopatrznie wyciągnął przy mnie kanapki oraz ostatnie dwa kawałki przygotowywanej przez niego słoniny) i objadłem go z jego zapasów – palce lizać!
Uploaded with ImageShack.us
W trakcie robienia zdjęcia okazało się, że na łowisku nie jesteśmy już jednak sami – za mną pojawiła się dziwnie znajoma sylwetka.......
Uploaded with ImageShack.us
Nie jesteśmy jednak przyzwyczajeni do tego, żeby ktoś kto przyszedł na łowisko nie przywitał się z osobami wcześniej na nim się znajdującymi.
Przy okazji, myślę, że miejsce w którym się znaleźliśmy okazało się dziwnie znajome....
Uploaded with ImageShack.us
Przepraszam, że dopiero w tej chwili umieszczam relację ze spotkania nad Wieprzem, lecz to była sugestia Waldka. Stwierdził, że chociaż wcześniej nie miałem okazji zamieścić żadnego zdjęcia (nie wspomnę już o filmie) ze złowionymi rybami w Wieprzu to jednak mógłbym się tym postem narazić na niepotrzebne komentarze jakoby ta relacja mogła spowodować szczególnie dużą frekwencję nad Wieprzem.
Niedługo kolejne zebranie i znowu umówimy się na kolejny wyjazd i na kolejne nowe łowisko.
Pozdrawiam i do zobaczenia nad wodą!!
Od samego już początku nastawiliśmy się na spokojne i relaksowe podejście do wyjazdu – czajnik jest w tym przypadku „ najlepszym przyjacielem” wędkarza.
Uploaded with ImageShack.us
Przy śniadaniu omówiliśmy co, gdzie i jak będziemy robić nad wodą i rozeszliśmy się po łowisku.
Uploaded with ImageShack.us
Przebłyski słońca i ogólnie dobra pogoda sprzyjała spotkaniom z miejscowymi wędkarzami, spotkaliśmy kilku spławikowców i grunciarzy. Bardzo pożyteczne okazały się rozmowy z miejscowymi na temat tego łowiska, które były bardzo pozytywne i pomogły mi się znaleźć nad rzeką.
Dużą część czasu poświeciliśmy na omówienie i potrenowanie zatapiania przynęty w taki sposób, aby znalazła się ona szybko na pożądanej głębokości. Po kolei zmienialiśmy się przy naszym instruktorze, a Tomek nawet zabrał mu kij.....
Uploaded with ImageShack.us
Tomek również złapał w słonku największego Jazia …..
Uploaded with ImageShack.us
Wojtek szkoda, że Cie nie było bo wychodzi, że to Twoja wina, że znowu nie złapałem życiówki !!
ale trafiały się też inne gatunki ryb, tak jak ładny okoń Grzesia.....
Uploaded with ImageShack.us
Tego dnia mięso nad wodę przywieźliśmy ze sobą. Gdy około 13 zeszliśmy już z góry i przeszliśmy poniżej mostu wykorzystałem biednego Waldka (który znając moją żarłoczność nieopatrznie wyciągnął przy mnie kanapki oraz ostatnie dwa kawałki przygotowywanej przez niego słoniny) i objadłem go z jego zapasów – palce lizać!
Uploaded with ImageShack.us
W trakcie robienia zdjęcia okazało się, że na łowisku nie jesteśmy już jednak sami – za mną pojawiła się dziwnie znajoma sylwetka.......
Uploaded with ImageShack.us
Nie jesteśmy jednak przyzwyczajeni do tego, żeby ktoś kto przyszedł na łowisko nie przywitał się z osobami wcześniej na nim się znajdującymi.
Przy okazji, myślę, że miejsce w którym się znaleźliśmy okazało się dziwnie znajome....
Uploaded with ImageShack.us
Przepraszam, że dopiero w tej chwili umieszczam relację ze spotkania nad Wieprzem, lecz to była sugestia Waldka. Stwierdził, że chociaż wcześniej nie miałem okazji zamieścić żadnego zdjęcia (nie wspomnę już o filmie) ze złowionymi rybami w Wieprzu to jednak mógłbym się tym postem narazić na niepotrzebne komentarze jakoby ta relacja mogła spowodować szczególnie dużą frekwencję nad Wieprzem.
Niedługo kolejne zebranie i znowu umówimy się na kolejny wyjazd i na kolejne nowe łowisko.
Pozdrawiam i do zobaczenia nad wodą!!
Och jakie z was niewiniątka ... a tak nawiasem mówiąc masz moją zgodę na fotografowanie mnie i umieszczanie zdjęć na publicznym forum ?? bo Ja prawo znam ... nie wiem jak ty.
Kawałek mnie http://fishingjp.hpu.pl
Dajcie już spokój z tymi prowokacjami - na tej stronie to wszyscy oprócz Kyllera to robicie.
Wg mnie Łukasz troszeczkę zachowałeś nie nie taktownie zdradzając w opisie miejscówkę Zakampiora.
Zakampior nie masz racji - akurat na takie zdjęcia nie trzeba zgody osoby która jest w tle i nie można jej zidentyfikować.
Sorki za offtopa.
Wg mnie Łukasz troszeczkę zachowałeś nie nie taktownie zdradzając w opisie miejscówkę Zakampiora.
Zakampior nie masz racji - akurat na takie zdjęcia nie trzeba zgody osoby która jest w tle i nie można jej zidentyfikować.
Sorki za offtopa.
Przez te filmy to niedługo spać nie będą mogli hipokryci ... tak nagrałem i pokazałem coś ludziom, lecz pewne osoby to strasznie boli jak widać. Kulturalne chamstwo z piórkiem w dupie.
@Skalka co innego zamieścić film a co innego napisać dokładnie jaka miejscowość co i gdzie.
Tyle w temacie.
@Skalka co innego zamieścić film a co innego napisać dokładnie jaka miejscowość co i gdzie.
Tyle w temacie.
Kawałek mnie http://fishingjp.hpu.pl
Ja mam dość czytania waszych kłótni i jak widzę takie coś to odznaczam temat jako przeczytany bo to bez sens ale jedyne co mogę powiedzieć to że zazdroszczę wam takich wypadów z kumplami. Mi tego bardzo brakuje bo na takie wypady mogę sobie pozwolić może z 3-4 razy do roku jak jestem w domu, pozostały czas spędzam sam na sam z wędką lub wujkiem
Marcin Piętak, 92', PZW Chełm
Śmiechem na sali pozwolę sobię nazwać pisanie na ogólnopolskim forum postów wskazujących kogoś, jako osobę kopiującą czyjś pomysł. Zwłaszcza jeśli nie jest się innowatorem w tej dziedzinie. Rozumiem cel silnie marketingowy, ale nie zwalnia to z obowiązku logicznego myślenia i kojarzenia pewnych faktów i zależności panujących w wędkarskim świecie. O ile próba zwrócenia uwagi na pewien produkt jest dla mnie zabiegiem zrozumiałym z punktu widzenia komercyjnego, tak użycie wyrazu "kopiowanie" jest mocno przesadzone i niestosowne w tym akurat przypadku. Twórzmy, starajmy się promować nasze wyroby, ulepszać je nie zapominając, że tak naprawdę najważniejsze jest w tym wszystkim nasze hobby i dobra zabawa, jak również spotkania w miłej atmosferze nad wodą. Ktoś na początku mojej przygody z wędkarskiej powiedział mi: "Nie przynęta łowi, a wędkarz i nie ma cudownych przynęt." Przepraszam kolegów z klubu Expert za tak rozległą wypowiedź. Jeśli uznacie ją za niepotrzebną w Waszym wątku proszę mnie powiadomić. Pozdrawiam!!
Krzysiek, rocznik '83
Nie chciałem się angażować w te krucjaty przeciw zbyt dobrym wynikom Zakampiora, gdyż moim zdaniem były infantyle i śmieszne.
Gość łowił na trudnym łowisku piękne jazie, pokazywał je na forum, a mnie tylko i wyłącznie cieszyły takie zdjęcia w tak surowym i ciężkim okresie.
Nagle się jednak okazało że jest problem. Dlaczego? Bo człowiek łowi na swoje woblery, co widać na zdjęciach... Oburzenie! Reklama! Jak można?!
Jak to zobaczyłem to nie wiedziałem - śmiać się czy płakać?
Ale nie będę pisał jak niektórzy tutaj wzbudzali moje politowanie w temacie "rzeka Wieprz".
Niekomentowałem bo myślałem bowiem że są to jednostki w jakiś sposób niedojrzałe, stąd taki cyrk.
Tymczasem wchodzę do wątku klubu, który do niedawna uważałem za jeden z bardziej wzorowych - zarówno pod względem podejscią do wędkarstwa, jak i ze względu na kulturę jego członków. I co widzę?
Otóż widzę że panowie wybrali się na Wieprz, w okolice oczywiście jak najbardziej przypadkowe i jak najbardziej przypadkowo spotkali wspomnianego Zakampiora. Spoko, zdarza się, choć w przypadkowość tego zajścia mogą niektórzy wątpić...
Powiedzcie mi jednak proszę - jaki jest cel dokładnego opisu miejscówki którą obławialiście?? Bo jak sięgam pamięcią miejsca swoich eskapad trzymaliście w tajemnicy, podając w relacji co najwyżej nazwę rzeki, a i to nie zawsze. Teraz brakuje tylko mapki dojazdowej. Oczywiście całość relacji dopełniają 2 zdjęcia Zakampiora, w razie gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości że opis słowny wskazuje na spotkanie właśnie jego...
Sorry was bardzo panowie, ale jak dla mnie to z pełną premedytacją wystawiliście całemu światu miejscówkę w której ktoś osiągał dobre wyniki...
Naprawdę tak wam przeszkadzało że ktoś rozgryzł sobie kawałek wody i osmiela się tam łowić ładne ryby?
Przecież tam teraz będą szły pielgrzymki... Jestem przekonany że populacja tamtejszych jazi (i nie tylko) dostanie mocno po dupie. Będą ludzie próbowali spinem, będą i grochem, wszak o tym że trzymają się tam czasem jazie już wiedzą. Zakampior pewnie sobie tam prędko nie połowi... O to chodziło? Bo myślę że tak. I nie piszcie mi proszę że sam pokazał miejscówkę. On pokazał parę drzew i kawałek wody, wy zaś dokładne współrzędne. Naprawdę waszym zdaniem to jest w porządku? Bo moim zdaniem nie.
Jestem przekonany że Wy się z tym czujecie dobrze i nie macie sobie nic do zarzucenia. Ja jednak czuję naprawdę niesmak. Autentycznie myślałem że jesteście w stanie być ponad takie infantylne forumowe utarczki. Teraz jestem przekonany że się niestety pomyliłem
Post oczywiście do usunięcia. Jest brzydki i niemiły
Gość łowił na trudnym łowisku piękne jazie, pokazywał je na forum, a mnie tylko i wyłącznie cieszyły takie zdjęcia w tak surowym i ciężkim okresie.
Nagle się jednak okazało że jest problem. Dlaczego? Bo człowiek łowi na swoje woblery, co widać na zdjęciach... Oburzenie! Reklama! Jak można?!
Jak to zobaczyłem to nie wiedziałem - śmiać się czy płakać?
Ale nie będę pisał jak niektórzy tutaj wzbudzali moje politowanie w temacie "rzeka Wieprz".
Niekomentowałem bo myślałem bowiem że są to jednostki w jakiś sposób niedojrzałe, stąd taki cyrk.
Tymczasem wchodzę do wątku klubu, który do niedawna uważałem za jeden z bardziej wzorowych - zarówno pod względem podejscią do wędkarstwa, jak i ze względu na kulturę jego członków. I co widzę?
Otóż widzę że panowie wybrali się na Wieprz, w okolice oczywiście jak najbardziej przypadkowe i jak najbardziej przypadkowo spotkali wspomnianego Zakampiora. Spoko, zdarza się, choć w przypadkowość tego zajścia mogą niektórzy wątpić...
Powiedzcie mi jednak proszę - jaki jest cel dokładnego opisu miejscówki którą obławialiście?? Bo jak sięgam pamięcią miejsca swoich eskapad trzymaliście w tajemnicy, podając w relacji co najwyżej nazwę rzeki, a i to nie zawsze. Teraz brakuje tylko mapki dojazdowej. Oczywiście całość relacji dopełniają 2 zdjęcia Zakampiora, w razie gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości że opis słowny wskazuje na spotkanie właśnie jego...
Sorry was bardzo panowie, ale jak dla mnie to z pełną premedytacją wystawiliście całemu światu miejscówkę w której ktoś osiągał dobre wyniki...
Naprawdę tak wam przeszkadzało że ktoś rozgryzł sobie kawałek wody i osmiela się tam łowić ładne ryby?
Przecież tam teraz będą szły pielgrzymki... Jestem przekonany że populacja tamtejszych jazi (i nie tylko) dostanie mocno po dupie. Będą ludzie próbowali spinem, będą i grochem, wszak o tym że trzymają się tam czasem jazie już wiedzą. Zakampior pewnie sobie tam prędko nie połowi... O to chodziło? Bo myślę że tak. I nie piszcie mi proszę że sam pokazał miejscówkę. On pokazał parę drzew i kawałek wody, wy zaś dokładne współrzędne. Naprawdę waszym zdaniem to jest w porządku? Bo moim zdaniem nie.
Jestem przekonany że Wy się z tym czujecie dobrze i nie macie sobie nic do zarzucenia. Ja jednak czuję naprawdę niesmak. Autentycznie myślałem że jesteście w stanie być ponad takie infantylne forumowe utarczki. Teraz jestem przekonany że się niestety pomyliłem
Post oczywiście do usunięcia. Jest brzydki i niemiły
Bezrozumna cenzura zawsze śmierdzi gnojem...
Już wyjaśniam
Jeśli ktoś obraża ludzi z Lublina na forum ogólnopolskim pisząc, coś na wzór "lud z nad Bystrzycy ma problemy z głową" (nie pamiętam dokładnie bo post został usunięty przez moderatora), a następnie udziela się na lubeskim forum to dla mnie pierwsza oznaka hipokryzii.
(Już nie wspomne o obrażaniu mnie, a także wywlekaniu spraw prywatnych Gimziego (!) na forum.)
Zakampior/Forecast był na tyle arogancki żeby zarzucić kopiowanie jego woblerów chociaż doskonale wie że kopiujemy z jednej 'matrycy', czyli od Pana Waldka
Nie wiem dlaczego, ale bardzo nie na ręke są mu osoby, które sprzedają woblery o podobnym zakresie zastosowania. Dlatego też uważam, że poprostu próbował mnie w jakiś sposób oczernić, aby samemu pozostać wątpliwym guru w tym temacie.
Myśle, że po takich akcjach nie ma się czemu dziwić dlaczego nie szanuje się jego 'sekretów'
Wiadomo że niektórzy będą mu klaskać do kolejnych wrzucanych fotak, ale na szczęście są ludzie którzy zachowali rozum. Problem leży jeszcze w tym, że nie wszyscy orientują się o co dokłądnie idzie i nie znają całego przebiegu dyskusji...
Jeśli ktoś obraża ludzi z Lublina na forum ogólnopolskim pisząc, coś na wzór "lud z nad Bystrzycy ma problemy z głową" (nie pamiętam dokładnie bo post został usunięty przez moderatora), a następnie udziela się na lubeskim forum to dla mnie pierwsza oznaka hipokryzii.
(Już nie wspomne o obrażaniu mnie, a także wywlekaniu spraw prywatnych Gimziego (!) na forum.)
Zakampior/Forecast był na tyle arogancki żeby zarzucić kopiowanie jego woblerów chociaż doskonale wie że kopiujemy z jednej 'matrycy', czyli od Pana Waldka
Nie wiem dlaczego, ale bardzo nie na ręke są mu osoby, które sprzedają woblery o podobnym zakresie zastosowania. Dlatego też uważam, że poprostu próbował mnie w jakiś sposób oczernić, aby samemu pozostać wątpliwym guru w tym temacie.
Myśle, że po takich akcjach nie ma się czemu dziwić dlaczego nie szanuje się jego 'sekretów'
Wiadomo że niektórzy będą mu klaskać do kolejnych wrzucanych fotak, ale na szczęście są ludzie którzy zachowali rozum. Problem leży jeszcze w tym, że nie wszyscy orientują się o co dokłądnie idzie i nie znają całego przebiegu dyskusji...
Konrad Kopański, Koło Haczyk Lublin, Klub Fenix Lublin
Kondziu, muszę przyznać że zastanawia mnie fakt iż czytaliśmy te same posty i zinterpretowaliśmy je i zapamiętaliśmy jakoś tak jakby inaczej...
Ale to nieważne. Co miałem do napisania napisałem wyżej. Nawet jeśli się zdarzyło, że przeoczyłem jakiś post Zakampiora na ów słynnym ogólnopolskim forum (skoro trzymamy się tej terminologii), to sens mej wypowiedzi nie zmienia się ani na jotę:
A teraz pozwólcie że zamilknę już w tym wątku. Co chciałem powiedzieć powiedziałem i w dalszym ciągu uważam, że nawet jeśli Zakampior uchybił wam w czymśtam, to i tak waszej kontreakcji nie można nazwać dojrzałą...
Ale to nieważne. Co miałem do napisania napisałem wyżej. Nawet jeśli się zdarzyło, że przeoczyłem jakiś post Zakampiora na ów słynnym ogólnopolskim forum (skoro trzymamy się tej terminologii), to sens mej wypowiedzi nie zmienia się ani na jotę:
hoin pisze:Autentycznie myślałem że jesteście w stanie być ponad takie infantylne forumowe utarczki.
A teraz pozwólcie że zamilknę już w tym wątku. Co chciałem powiedzieć powiedziałem i w dalszym ciągu uważam, że nawet jeśli Zakampior uchybił wam w czymśtam, to i tak waszej kontreakcji nie można nazwać dojrzałą...
Ostatnio zmieniony 27 sty 2012, 18:14 przez hoin, łącznie zmieniany 1 raz.
Bezrozumna cenzura zawsze śmierdzi gnojem...
To tak jak wspomina Kondziu, ktorego bezpośrednio rzecz się tyczy. Osobiście oderbrałem to tak: pojawiło się zdjęcie jazia w pozycji horyzontalnej z wywalonym wobkiem?- pojawiło. Potem kolejne i jeszcze natępne i tak do znudzenia. Fajnie jestem zwolennikiem pieknych fotek zwłaszcza tego gatunku, który dla mnie nadal jest czarną magią. Następnie pomyslałem sobie, że lada moment pojawi się wątek o sprzedaży tych wspaniałych jaziowych wobków. Łubudu mamy temat o sprzedaży. No dobra niech se będzie-nie pierwszy nie ostatni. Ale ludzie, no na zdrowy chłopski rozum, jak można napisać o kimś, że coś kopiuje, skoro samemu się wie, że wobka z tzw. "jajcami" zaprezentował na lubelszczyźnie Pan Waldek Stachniak (bynajmniej ja zatkąłem sie z nimi pierwszy raz własnie u niego).
A swoją droga juz widze te tłumy oblegające Wieprz z turbodymowoblerem łowiące jazie. Czy tak ciężko przyjąć do widomości, że złowienie jazia metodą spinningową to nie jest jak (za przeproszeniem) majtki osrać. Wybaczcie koledzy, ale nikt mi nie wmówi, że robi przynęte, która sama wyciąga ryby z wody. Reasumując: strugajmy, udoskonalajmy, ale nie oczerniajmy innych i na miłość boską nie wyciągajmy czyjegoś życia osobistego na światło dzienne.
Mam nadzieję, że koledzy z Experta mają na tyle cierpliwości i nie będą nas za bardzo łajać za zaśmiecanie tematu.
A swoją droga juz widze te tłumy oblegające Wieprz z turbodymowoblerem łowiące jazie. Czy tak ciężko przyjąć do widomości, że złowienie jazia metodą spinningową to nie jest jak (za przeproszeniem) majtki osrać. Wybaczcie koledzy, ale nikt mi nie wmówi, że robi przynęte, która sama wyciąga ryby z wody. Reasumując: strugajmy, udoskonalajmy, ale nie oczerniajmy innych i na miłość boską nie wyciągajmy czyjegoś życia osobistego na światło dzienne.
Mam nadzieję, że koledzy z Experta mają na tyle cierpliwości i nie będą nas za bardzo łajać za zaśmiecanie tematu.
Krzysiek, rocznik '83
hoin pisze:Nie chciałem się angażować w te krucjaty przeciw zbyt dobrym wynikom Zakampiora, gdyż moim zdaniem były infantyle i śmieszne.
Ja napisałem dlaczego to nie jest, ani infantylne, ani śmieszne...
hoin pisze:Nagle się jednak okazało że jest problem. Dlaczego? Bo człowiek łowi na swoje woblery, co widać na zdjęciach... Oburzenie! Reklama! Jak można?!
odniosłem się do tego
"Zakampior/Forecast był na tyle arogancki żeby zarzucić kopiowanie jego woblerów chociaż doskonale wie że kopiujemy z jednej 'matrycy', czyli od Pana Waldka
Nie wiem dlaczego, ale bardzo nie na ręke są mu osoby, które sprzedają woblery o podobnym zakresie zastosowania. Dlatego też uważam, że poprostu próbował mnie w jakiś sposób oczernić, aby samemu pozostać wątpliwym guru w tym temacie. "
Dalsza część mnie nie dotyczy gdyż jest swoistą "odezwą" do kolegów z klubu Expert.
Konrad Kopański, Koło Haczyk Lublin, Klub Fenix Lublin
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości