Strona 1 z 1

Handnesoya - Litlsjona fiord

: 29 lip 2009, 21:22
autor: żwirek
....po prawie czterech tygodniach znalazłem trochę czasu do napisania paru zdań z pobytu na norweskim fiordzie Litlsjona, położonym 400 km na północ za Trondheim.

...wyprawa odbyła się na przełomie czerwca i lipca z dojazdem na miejsce zajęło to nam prawie 40 godzin. Do przejechania mieliśmy 2000 km...

... po 7 godzinach jazdy jesteśmy w Gdańsku i o 16.00 wjeżdżamy na prom do Nynesham w Szwecji na miejsce docieramy o godz. 13.00 następnego dnia, stąd 1300 km do Nesny w Norwegii gdzie jesteśmy na 6.00 rano…
…dziwiłem się bardzo gdyż jadąc w kierunku północy było cały czas widno, mimo iż zegarek wskazywał 1.30 rano…

…jeszcze 30 min promem z Nesny i jesteśmy na miejscu –ufff – wyspa Handnesoya wita…

…po takiej podróży pora spać, wieczorem mały poczęstunek, wymiana suwenirów z naszym gospodarzem Perem Stuoka / jego dziad był pierwszym osadnikiem na wyspie, niestety zginął tragicznie, powieszony na rei przez kapitana korsarskiego statku/ i znowu spać…

…wyspani i wypoczęci postanowiliśmy wypłynąć i sprawdzić czy mieszkają rybki w tutejszym fiordzie, płynąc podziwialiśmy przepiękne widoki…

…pierwszy dzień obdarował tylko mnie szczodrze, pięknym czarniakiem, czyli białym łososiem ogólnie rybek jak na lekarstwo, trzeba jej szukać i wypracować…

…następne dni były podobne do siebie mniej lub bardziej rybne, ciśnienie atm., 1032 hpa, temp. powietrza 22st. lekki wiaterek i brak nocy…

… rybki łowiliśmy różne, rzekłbym kolorowe tj. catfish – bardzo silna ryba z zębiskami, które potrafią rozgnieść twardą muszlę by dostać się do mieszkającego tam kraba, „kufajka” Norwega / nazwa własna od sposobu jej holu, / czyli żabnica lub diabeł morski/ z jej żółci wyrabiano insulinę, o dorszach nie wspominam oraz zdjęć nie zamieszczam gdyż ich wypluwane żołądki i wychodzące odbytem wnętrzności nie nadają się do oglądania…

…oraz były niespodzianki jak okoń morski i atlantycka rozgwiazda…

… prawie wszystkie rybki zostały złowione na głębokości od 40m - 70m, ale były takie dni gdzie łowiliśmy na 10m z tej głębokości rybki wracały do wody…

…największe ryby złowione w ciągu 10 dni wędkowania to:
- dorsz 6,70 kg
- catfish 6,20 kg
- żabnica 5,40 kg
- czarniak 5,50 kg

Pozdrawiam Irek.

: 29 lip 2009, 21:26
autor: żwirek
... to co nie weszło wyżej dodaję nie koniecznie w kolejności...

: 29 lip 2009, 22:09
autor: Malak
fajna relacja , tylko pozazdrościć wyjazdu :-)

: 29 lip 2009, 23:34
autor: Emil992
szkoda że w Polsce niema takich ,,kufajek"" :-P

: 30 lip 2009, 19:04
autor: palcis
oj i mi sie marzy taki wyjazd :-)