Podsumowanie Spławikowego GP Okręgu PZW Lublin 2015
Za nami kolejny sezon cyklu zawodów spławikowych Grand Prix Okręgu PZW Lublin. Ten sezon był wyjątkowy z kilku powodów, a zapamiętamy go zarówno z dobrych jak i tych, niestety, złych stron.
Franek się pręży i „leje” każdego 3 rok z rzędu 😉 |
![]() |
Najlepsze drużyny ostatnich zawodów sezonu 2015 |
Do historii należy zaliczyć zawody z frekwencją na poziomie 17-19 osób w sektorze, a tak przecież było jeszcze nie tak dawno. Od roku 2015 regulaminowo powinny obowiązywać podsektory jeśli liczba osób w sektorze przekroczy 15. W GPO nie było dane tego przetestować, już podczas otwierających zawodów w Łukowie najliczniejszy sektor liczył 12 osób… U niektórych wywołało to lekkie zmieszanie, u innych uśmiech, a jeszcze inni zupełnie tego nie zauważyli. Ostatecznie od połowy cyklu startowało nie więcej niż 30 seniorów, a sektory były na rekordowo niskim poziomie 9-10 osób!
Skąd taka niska liczba zainteresowanych startem? Na pewno nie z braku samych zawodników, ponieważ jest wiele innych zawodów, czy to drużynowych czy indywidualnych, gdzie frekwencja jest znacznie większa (jak i wpisowe! więc to też nie sprawa kosztów). Podstawowym winowajcą jest moim zdaniem „bylejakość” organizacyjna i brak osoby nadzorującej cały cykl. Oficjalnie i teoretycznie takie osoby wyznaczone są, ale w praktyce ich nie widać. Już sam cykl zawodów w roku 2015 stał pod dużym znakiem zapytania, kiedy to szukano chętnych organizatorów, a każdemu z nich mówiono „mam już 3 chętnych, zgodzisz się ty i mam cały cykl domknięty”. Organizatorów szukano na siłę, namawiano, a nie było chętnych. Gdy ktoś musi, a nie chce zorganizować zawodów, bardziej lub mniej odbije się to na zaangażowaniu organizacyjnym w zawody, nie będzie „serducha”. Nie widać współpracy między Okręgiem (a raczej Okręgowym Kapitanatem Sportowym), a drużynami, nie ma też wzajemnego zaufania. W takim wypadku całość organizacji za taki cykl zawodów powinien wziąć na siebie Okręg (OKS) bądź przedstawiciele drużyn. W obecnej sytuacji, wszelkie sprawy konfliktowe, sporne oraz niedociągnięcia są przepychane i zrzucane na stronę tego drugiego, o czym niejednokrotnie mogłem się przekonać.
Warto do znudzenia przypominać jak może wyglądać zakończenie zawodów z cyklu GPO. Podium, duże puchary, a także 22 nagrody rzeczowe (wiaderka z zawartością) – po raz ostatni tak było w maju 2014 roku. Wszystko jest do zrobienia… |
Można wysunąć stwierdzenie, że obecny cykl pod względem frekwencji trzymają dwa kluby, które zapewniają 50% uczestników zawodów! Zarówno Klub Sensas Lublin, jak i Sensas Haczyk wystawiły po dwie drużyny (czyli 4 z 8), a niemal połowa sklasyfikowanych zawodników (seniorzy, kobiety, juniorzy) są właśnie członkami tych klubów. Co będzie, gdy te dwa kluby podziękują za rywalizację w GPO? Sektory po 5-6 osób?
Nie widać nowych drużyn, dwie nowe pojawiły się rok temu, ostatecznie aż 4 zrezygnowały ze startu w sezonie 2015.
Dodatkowo dziwi ustalanie dat pod najważniejsze zawody okręgowe. Tak zmieniano daty, że ostatecznie reprezentantka kraju Natalia Jabłońska nie mogła wystartować zarówno w Mistrzostwach Okręgu kobiet jak i niektórych turach GPO! A samymi odwołanymi z maja turami GPO (niski poziom wody uniemożliwiający sportową rywalizację) zaczęto interesować się dopiero we wrześniu!
Wiele spraw jest do poprawienia, o wielu sprawach nie powinno się nawet mówić. Bo tu nie chodzi o to, aby kopać leżącego. Sporo osób mówiło od dłuższego czasu, Grand Prix Okręgu umiera. Nie robiono nic. Pora na zmiany, samo nic się nie naprawi. Potrzebne są przede wszystkim rozmowy, wspólne rozmowy i ustalenia. Pod względem organizacyjnym był to najsłabszy sezon GPO od kilku lat, prestiż najważniejszych zawodów w okręgu upadł.
Lerby Team Ryki – najlepsza spławikowa drużyna Okręgu Lubelskiego 2015 |
zobacz Wyniki Grand Prix Okręgu PZW Lublin 2015
zobacz wyniki poszczególnych tur

Podyskutuj na forum
Nie zgadzasz się z opinią autora tekstu o GPO’15? Przedstaw swoje zdanie na temat spławikowych GPO na forum i dyskutuj z innymi użytkownikami