Majdan Zahorodyński

Majdan Zahorodyński


Lokalizacja i dojazd
Jadąc z Lublina kierujemy się ekspresówką S12 w stronę Chełma. Po przejechaniu mostu na rzece Wieprz jakieś 2,5km dalej na skrzyżowaniu skręcamy w lewo w drogę numer 838. Następnie czeka nas kilka minut spokojnej jazdy aż do miejscowości Wola Korybutowa. I tutaj po minięciu tej miejscowości przejeżdżamy przez dwie małe rzeczki i od razu skręcamy w prawo w wąską, asfaltową drogę. Jedziemy prosto niemal przez 3km, po których na skrzyżowaniu dróg skręcamy w prawo. Za chwilę po lewej stronie będziemy mieć trawiasty parking, na którym można zostawić samochód. Jesteśmy w miejscu, gdzie najczęściej znajduje się zbiórka przed zawodami.

Dane ogólne
Powierzchnia zbiornika: 48 ha. Zalew nie jest stary, eutrofizacja i zarastanie zatem nie są jeszcze bardzo zaawansowane. Jak to z zaporówkami bywa, w górnej części zbiornik jest stosunkowo płytszy, w dolnej (okolicach wałów) – głębszy. Średnio w miejscach rozgrywania zawodów jest to w okolicach 1,8m. Są odcinki z głębokością 2,5 m ale są i 1,2m blaty. Na szczęście sektory daje się rozłożyć w miarę równo. Zwykle zlokalizowane są one na wale ziemnym, zatem dno maksymalną głębokość osiąga dosyć szybko. Dno urozmaicone,od twardego do bardzo miękkiego osadu mulistego,ciemne. Stan wody raczej nie waha się dramatycznie. Łowienie w niektórych latach utrudniała roślinność zanurzona.

Kolorem niebieskim oznaczone są strefy zakazu wędkowania. Kolorem zielonym (sektor 2) i ciemnoniebieskim (sektor 3) oznaczono najczęściej używane sektory podczas zawodów spławikowych

Występujące gatunki ryb
Głównym gatunkiem zawodniczym na tym łowisku jest płoć. Buduje ona podstawę wyniku przez cały rok. Nie są to olbrzymy, ale zależnie od pory roku łowi się sztuki 12-25cm, choć zasadniczy trzon stanowią zwykle 14-17cm rybki. Zmieniało się to także na przestrzeni lat – ostatnio niestety w dół. Płotkę zdominowały liczne drapieżniki, głównie sumy. Łowienie odległościówka nie przynosi dobrych efektów, ryby trzymają się strefy przybrzeżnej.
Żerowanie płoci uzależnione jest od pory roku (tarło – przerwa), ciśnienia, nasłonecznienia i podobnych „klasycznych czynników”.

W zbiorniku występują także leszcze, nie jest ich wiele, aktywne są zazwyczaj od maja. W wodzie pływają stada dłoniaków tj. 20 – 25 cm oraz drugą liczną grupą tego gatunku są ryby w przedziale 40 – 50 cm.
Okoń potrafi wejść w łowisko, bardzo mały tj. 4-7 cm i skutecznie odciąć nam płotki na kilka minut. Czasem możemy liczyć na bonus w postaci okonia w przedziale 24 – 30 cm.
Populacja uklei rozrosła się w zbiorniku w znacznym tempie, przewyższając ilościowo płoć. Wiosną są to ryby wielkości od 4 do 12 cm, jednak zazwyczaj biorą sztuki 4-6 cm, bardzo drobne. Stada są pokaźne, jednak są to stada tzw. „wędrujące”. Rzadko kiedy udaje je się zatrzymać w łowisku. Przypływają na 5 minut i odpływają, czasem wracają, a czasem nie. Zależnie od stanowiska, ukleje pojawiają się blisko brzegu, gdzieniegdzie pokazują się na odległości 15-20 m od brzegu.

Metoda
Metodę trzeba dobrać doświadczalnie podczas treningów, niemniej koniecznie należy być ubezpieczonym w czasie zawodów na wypadek np. zmiany aury. Nawet żerujące jak piranie płotki mogą następnego dnia wymagać dłubania z ochotką i hakiem 22 wskutek np. przechodzącego frontu.

W grę wchodzą właściwie dwie metody. Tyczka z zestawem skróconym. Stosowana podczas umiarkowanego i słabego zerowania. Bat, do szybkiego łowienia ostro żerujących ryb. Długość zależy od warunków. Często ryby nie chcą dać się skusić zanętą na krótkim bacie i trzeba łowić w miejscu zanęconym na tyczkę np. 7m zestawem pełnym. Niemniej zdarza się, ze płotki współpracują i można je zwabić na krótszą uklejówkę. Odległościówka ze spławikiem zamocowanym na stałe jest bardzo przyjemna na rekreacyjne ryby, ale na zawodach nie znajdzie raczej zastosowania.

 

Taktyka

Jadąc na zawody na Majdan Zahorodyński wiemy że na pewno będziemy łowić płocie.
Niewielki przeciętny rozmiar ryb nie przeszkadza w „robieniu” wysokich wyników. Bywały zawody gdzie w turze łowiono przeszło 5000pkt. Płotka brała wtedy wyjątkowo dobrze, należało wyselekcjonować większe sztuki i łowić jak najszybciej – np. krótkim batem. Kiedy indziej wypracowany wynik 1300gram/turę z 13m tyczki pozwolił mi zająć drugie miejsce na Mistrzostwach Koła (wygrał 1400). Zatem przyjęta taktyka zależy od warunków. Konieczny jak zawsze będzie trening.

Wydaje się, że warto zanęcić asekuracyjnie dwa łowiska: krótkiego bata powiedzmy 3,5-4,5m oraz tyczkę, zależnie od warunków 11,5 lub 13m. Co prawda dzielimy niejako stado na dwie części, ale mamy ubezpieczenie na wypadek gdyby płotki nie chciały podpływać blisko.
Ryb szukamy nie tylko przy dnie ale również w toni, czasem jednak warto położyć przynętę (np. kastera) na gruncie i poczekać dłuższą chwilę. Często można tak złowić płotkę sporo większą od przeciętnej.

Sprzęt
Zestawy na tyczkę w zupełności wystarczą z głównej żyłki 0,10 dobrej jakości, choć niektórzy w obawie przed roślinnością i nastawieni na bonusy stosują 0,12. W sytuacji ostrego żerowania nie zaszkodzi to nijak, gorzej jest w trudnych warunkach. Bywa, że zestaw 0,10 z przyponem 0,07 i hakiem 24 staje się niezbędny.
Wielkość spławika również uzależniona jest od żerowania. Przy agresywnych braniach w dolnej partii wody 1,2 czy 1,5grama nie będzie przesadą. Kiedy indziej łownie z opadu wymusza stosowanie delikatnego 0,3.

Zanęty i przynęty
Jak wszędzie nie ma cudownej mieszanki, zaś jeśli jest – to i tak odkrywca jej nie ujawni. To oczywiście żart. Na Majdanie Zahorodyńskim łowi się tradycyjnie: zanęta spożywcza, ziemia czy glinka słabo klejąca jako nośnik jokersa. Do tego trochę pinki, konopie. Podanie to wynik treningu i analizy warunków. Istotna jak zwykle na wodzie stojącej jest obok jakości – ilość.
Donęcanie zależy od preferencji ryb. Zdarzało się, że płotki wyraźnie odskakiwały, gdy podawałem im cokolwiek, nawet kubkiem, a kiedy indziej można je było wprowadzić w istny amok systematycznie podawaną zanętą.
Płotki zwykle łowi się na pinkę, czasem wyjątkowo na grubego robaka lub podczas trudnych dni na ochotkę.

Podsumowanie
Najważniejsza sprawa to rozpoznanie taktyki w danych warunkach. Albo łowimy szybko batem albo dłubiemy tyką. Zwykle, gdy płocie biorą, nie ma sensu ściganie się tyczką z batami. Druga rzecz to podanie zanęty i dobranie jej ilości do żerowania.

Informacje dodatkowe
Od roku 2013 użytkownikiem Majdanu Zahorodyńskiego jest ZO PZW Lublin, a od 2016 łowisko dostępne jest do wędkowania po opłaceniu dodatkowej opłaty w kwocie 50zł.

tekst: Tomek JOKER Bronicki oraz Sylwester Watrak
zdjęcia:  zbiory własne, Jerzy Jelcow & pzw.org.pl