Pogrom sumów, sandaczy i szczupaków – kontrowersyjna uchwała Zarządu Koła nr 56 w Rykach
Poniżej przedstawiam wypowiedź z forum, która dotyczy kontrowersyjnej decyzji Zarządu Koła nr 56 w Rykach. Możesz również napisać swój komentarz do tej sprawy, klikając w link poniżej przeniesie Cię od razu do odpowiedniego tematu:
Komentarze w sprawie uchwały Zarządu Koła nr 56 w Rykach
Przypominają mi się słowa naszego prezesa ZG, który w niegdysiejszym wystąpieniu na forum KZD grzmiał, że najwięcej należy wymagać od kolegów pełniących funkcje z wyboru. Odczytuję te słowa też w ten sposób, że nieprawne działania powinny spotkać się z napiętnowaniem i stosowną karą. Zanim zapoznacie się Państwo z dalszą częścią tej informacji, przeczytajcie treść zawiadomienia autorstwa zarządu koła PZW nr 56 w Rykach:
http://www.pzw.org.pl/czystawoda_ryki/w … z_podworka
Najgorsze jest, niestety, to, że uchwała zarządu ryckiego koła została zrealizowana (po odłowach sprzedano m.in. sumy w przedziale wagowym 8 – 12 kg). W zarządzie tym obowiązki wiceprezesa powierzono osobie piastującej równocześnie funkcję komendanta powiatowego SSR Powiatu Ryckiego. Piszę o tym dlatego, że komendant uczestniczył w odłowach, filmując ponoć ich przebieg (film może być cennym dowodem w sprawie, o ile nie zaginie).
Być może, specyfika funkcjonowania łowiska wymagała przeszacowania rybostanu stawu, ale sposób, w jaki to uczyniono, woła o pomstę do… prokuratora! Odpowiedzialność związkowa to jedno, a odpowiedzialność karna to zupełnie odrębne zagadnienie. Na początek postawmy pytania, które nasuwają się po przeczytaniu ogłoszenia.
Czy działania zarządu koła były uzgodnione z zarządem okręgu?
Kto i na bazie czego dokonał szacunków ryb drapieżnych w Stawie Skalskiego?
Kto ustalił ceny jednostkowe poszczególnych gatunków ryb?
Dlaczego ceny te tak bardzo odbiegały (na niekorzyść) od średnich cen rynkowych?
W jaki sposób odławiający przygotowali się do przechowywania odłowionych żywych ryb do momentu ich sprzedaży?
Przejdźmy teraz do oceny faktycznych odłowów.
1. Odłowy odbyły się z użyciem narzędzia rybackiego (drygawic).
Rodzi się pytanie, czyje było to narzędzie, gdyż ustawodawca określił, że:Rybackie narzędzia i urządzenia połowowe może posiadać wyłącznie (art. 20 ust.1 Ustawy o rybactwie śródlądowym):
• uprawniony do rybactwa;
• osoba, o której mowa w art. 5 (dokonująca połowu ryb na rzecz uprawnionego do rybactwa);
• osoba prowadząca działalność gospodarczą w zakresie produkcji i obrotu tymi narzędziami i urządzeniami;
• dyrektor parku narodowego i uprawnione przez niego osoby – w celu wykonywania ochrony ryb na wodach parku narodowego.
Ponadto uprawniony do rybactwa ma obowiązek trwale oznakować narzędzia rybackie i urządzenia połowowe w sposób umożliwiający ustalenie ich właściciela (art. 20 pkt 4).
Co przewiduje ustawodawca dla łamiących powyższe nakazy? Art. 27b punkt 1 podpunkt 7: Kto narusza przepis art. 20 ust. 1, 4 lub 5 podlega karze ograniczenia wolności lub karze grzywny nie niższej niż 200 zł.
2. Potraktujmy odławiających jako uprawnionych do rybactwa i ustalmy, jakie, w świetle prawa, są ich obowiązki:
W dniu 28. kwietnia grupa mężczyzn dokonała odłowów sieciowych ryb gatunków: sum, sandacz, szczupak. Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie ustala dla tych gatunków wymiary i okresy ochronne. Nie cytując konkretnych treści, napiszę, że wszystkie one (ryby odławianych gatunków) w kwietniu były w okresie ochronnym. Wszystkie miały (i mają) ustalone wymiary ochronne.
Teraz odwołajmy się już konkretnie do treści ustawy: artykuł 8. stanowi, m.in., że zabrania się połowu ryb o wymiarach ochronnych (ust.2), w okresie ochronnym (ust.3). W art. 9. ustawodawca określił, że: „Ryby złowione z naruszeniem przepisów art. 8 ust. 1 pkt 1–3a, jeżeli są żywe, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności” (ust. 1) oraz dodatkowo: „Jeżeli podczas jednego połowu masa ryb, wymienionych w art. 8 ust. 1 pkt 2,przekroczy 10 % w razie użycia narzędzia ciągnionego, a 5 % w razie użycia narzędzia stawnego – niezwłocznie wypuszcza się wszystkie ryby
do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności” (ust.2).
Osobom naruszającym powyższe nakazy grozi odpowiedzialność karna, przewidziana w art. 27b ustawy: Kto dokonując połowu ryb, narusza zakaz określony w art. 8 ust. 1 pkt 1–5 lub 11–13 podlega karze ograniczenia wolności albo karze grzywny nie niższej niż 200 zł. Karę (…) wymierza się odpowiednio za usiłowanie, podżeganie i pomocnictwo w popełnieniu czynu…
3. Jeżeli jednak nasi odławiający nie byli uprawnionymi do rybactwa, to odpowiedzialność za ich działania wynika z zapisów art. 27c, a ten stanowi, że: kto nie będąc uprawnionym do rybactwa albo osobą poławiającą na jego rzecz, poławia ryby rybackimi narzędziami lub urządzeniami połowowymi podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
4. Kolejną kwestią jest sprzedaż ryb.
W związku z tym, że przepisy prawa, w tym przepisy o ochronie zwierząt, nie regulują szczegółowo sposobu postępowania z żywymi rybami, będącymi przedmiotem sprzedaży detalicznej, przy przechowywaniu, transporcie oraz uśmiercaniu należy stosować zasady ogólne ustawy z dnia 21 sierpnia 2007 r. o ochronie zwierząt, a w szczególności następujące zapisy:
1. art. 1 ust. 1 – stanowiący, że zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą, a człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
2. art. 6 – stanowiący o zakazie nieuzasadnionego lub niehumanitarnego zabijania zwierząt oraz znęcania się nad nimi,
3. art. 24 – odsyłający w zakresie transportu zwierząt do rozporządzenia Rady 1/2005(WE) Nr 1/2005 z dnia 22 grudnia 2004 w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu i związanych z tym działań oraz zmieniającego dyrektywy 64/432/EWG i 93/119/WE oraz rozporządzenie (WE) nr 1255/97,
4. art. 33 ust. 1 i 1a oraz art. 34 ust. 4 – określające warunki dopuszczalności uśmiercania oraz samego uśmiercania zwierząt.
Z posiadanych przeze mnie informacji nie wynika, by odławiający przygotowali się logistycznie do tego przedsięwzięcia w sposób gwarantujący właściwe obchodzenie się z pozyskanymi rybami. Niedopuszczalne jest to, że sprzedaż odbywała się bez żadnej dokumentacji. Nie wiadomo jakich gatunków ryby odłowiono, jakie ich ilości, ile ich sprzedano. Nie wiadomo co stało się z niesprzedanymi…
Jestem przekonany, że sprawą zajmą się dwa sądy: cywilny i koleżeński. Jestem też przekonany, że obecny rzecznik dyscyplinarny okręgu lubelskiego, dla którego nie tak dawno nazwanie go przeze mnie, w czasie prezydialnych obrad ZO (obaj wtedy byliśmy członkami prezydium ZO), czarną owcą koła (koła, a nie okręgu!) było wystarczające, by wnosić o wykluczenie mnie z szeregów stowarzyszenia, będzie wnioskował o odpowiednie kary dla sprawców odłowów. Na pociechę dla potencjalnych obwinionych dodam, że statut PZW nie przewiduje już wyższej kary! Jestem też przekonany, że doprowadzi (rzecznik) do końca sprawy niezaczęte nawet przez swego poprzednika, który w wystąpieniu podczas obrad OZD, z rozbrajającą szczerością, stwierdził, że nie dopełnił swoich obowiązków i za karę został… zaproponowany i wybrany do władz okręgu. Ponieważ gościem zjazdowych obrad był rzecznik dyscyplinarny ZG, pan Józef Jędrzejczyk, ufam, że podejmie on stosowne kroki wobec byłego już rzecznika okręgowego (§ 8 Regulaminu działania rzeczników dyscyplinarnych Polskiego Związku Wędkarskiego: „W przypadku naruszenia przez rzecznika dyscyplinarnego postanowień § 14 pkt 1-6 Statutu PZW ponosi on odpowiedzialność na takich samych zasadach jak członek władz i organów”). Wydaje mi się, że obecny rzecznik nie będzie miał problemów z rozpatrzeniem spraw, o których zawiadomiono jego poprzednika w przeciągu ostatnich 12 miesięcy (§ 24 Regulaminu postępowania w sprawach przewinień członków PZW: „Karalność za przewinienia wskazane w § 2 Regulaminu ustaje z upływem roku od czasu powzięcia wiadomości o popełnieniu przewinienia przez rzecznika dyscyplinarnego, nie później jednak niż z upływem 5 lat od daty popełnienia przewinienia”).
Mam nadzieję, że nadejdzie w końcu taki czas, gdy tych działaczy różnych związkowych szczebli, którzy porażają swą ignorancją, indolencją i złą wolą, spotkają stosowne konsekwencje. Swymi działaniami zarząd ryckiego koła wystawił na próbę rzecznika i ZO. Zobaczymy, jak tej próbie podołają…