Relacja z gpo14 bychawa i wisła

 

Spławikowe Grand Prix Okręgu 2014 zakończone!


Spławikowe Grand Prix Okręgu PZW Lublin 2014 zakończone! Tytuł najlepszego seniora broni Franciszek Wysocki, a jego drużyna Sensas Lublin I również ponownie okazuje się najlepsza w klasyfikacji drużynowej. O mały włos przegrywa 1 miejsce junior tej drużyny Szymon Hunek w klasyfikacji junior/kobieta, a Natalia Jabłońska zwycięża w dodatkowej klasyfikacji kobiet. Najlepszym juniorem okazał się Grzegorz Błaszczyk z drużyny Sensas Haczyk, także śmiało można powiedzieć, że sezon 2014 był zdominowany przez „zielone barwy” klubów sponsorowanych przez firmę rodem z Francji.

Tura numer 7 i 8 odbyła się w tym roku ponownie w Bychawie, jednak nie były to tury kończące cykl do czego mogliśmy się już przyzwyczaić w latach poprzednich. Organizatorzy zdecydowali się przenieść zawody na Wiśle na późniejszy termin mając na uwadze niekorzystne warunki, jakie mogłyby spotkać zawodników. Wracając do zbiornika „Podzamcze”. Każdy pamiętał wiosenne tury na tym zbiorniku, kiedy to działy się rzeczy dziwne. Otóż łowisko to słynie z łowienia szybkościowego płoci krótkimi kijami, na wiosnę jednak był prawdziwy „przekładaniec-mieszaniec” gatunkowy. W połowie września, kiedy rozgrywano zawody, wszystko jednak wróciło do normy. Dominowały baty o długości 4-5 metrów, a tylko niektóre stanowiska dawały średnią rybę spod tyczki i to dopiero pod koniec czterogodzinnej tury. Właśnie tak wędkował Bogdan Wąsik, który jako jedyny wygrał obie tury i to cenne zwycięstwo dało mu nadzieję na zakwalifikowanie się do czołowej „15” sezonu. Wysokie miejsca zajęli Franciszek Wysocki (4 pkt), Bogumił Kot (5 pkt) i Sławomir Staroń (6 pkt) i o właśnie ta trójka miała walczyć o najwyższe miejsce na podium podsumowującym sezon. Szanse na te podium ostatecznie stracili już chyba Łukasz Gałązka (15 pkt) i Tomasz Iwanowski (17 pkt).

 

Zmęczeni, ale uśmiechnięci. Po raz drugi drużyna Sensas Lublin I zwycięska w klasyfikacji drużynowej
i także po raz drugi z rzędu Franciszek Wysocki najlepszym seniorem cyklu Grand Prix Okręgu.

 

W sektorze junior-kobieta z 5 punktami zwycięża Michał Rubaj, a o 1 punkt mniej zdobywa Natalia Jabłońska. Lider klasyfikacji Grzegorz Błaszczyk gromadzi 9 punktów i jego przewaga znacznie topnieje, co zapowiada wielkie emocje podczas ostatnich tur. Zarówno Szymek Hunek (9 punktów) jak i Maciej Maruszak (10 punktów) aby liczyć na końcowy sukces muszą wznieść się na wyżyny (najlepiej dwa sektorowe zwycięstwa) i liczyć na potknięcie rywali, aby liczyć się w walce o „złoto” rozgrywek GPO.W klasyfikacji drużynowej dawno już nie mieliśmy takiej sytuacji, ponieważ przewaga pomiędzy zespołami na pudle jest minimalna i wynosi zaledwie 1 punkt sektorowy! Zwycięża drużyna Lerby Team Ryki przed klubem Sensas Lublin I i Milo MarchPro Lublin. Przy takiej kolejności już tylko jakiś kataklizm mógł odebrać drużynie Sensas Lublin I zwycięstwo w klasyfikacji rocznej, no ale gra się do ostatniego gwizdka, a łowi do ostatniego sygnału 😉

W Puławach podczas gdy seniorzy łowili na Wiśle, juniorzy i kobiety tradycyjnie zmagali się na Osadniku Zakładów Azotowych. Zbiornik ten od kilku już lat właściwie nie nadaje się do rywalizacji sportowej. Bardzo niskie wyniki oraz często przypadkowe ryby windujące wysoko w górę w punktacji. Aby seniorzy mogli rozegrać 2 z 10 tur na wodzie płynącej, juniorów i kobiety „rzuca się” na pożarcie, każąc im łowić na jednym z najmniej atrakcyjnych łowisk. Za karę? Takie myślenie nie wróży dobrze na przyszłość, jeśli chodzi o frekwencje w sektorze junior-kobieta.

Kluczowym punktem tych zawodów było miejsce Grześka Błaszczyka, w sobotę zajął on 4 miejsce i przy 2 miejscu Szymka Hunka, 5 Natalii Jabłońskiej i 6 lokacie Michała Rubaja tym samym zapewnił sobie zwycięstwo w całym cyklu! Znaczna poprawa wyników w niedzielę wspomnianej, „goniącej” trójki (odpowiednio 1,2 i 3 sektorowa) już na nic się zdały, nawet przy niedzielnej sektorowej 6 Grześka, chyba już nieco rozluźnionego 😉 Wielka niespodzianka, mało kto się spodziewał takiego zakończenia, co więcej… czołowa „3” dla stawiającego tak niedawno pierwsze kroki w cyklu GPO Grześka byłaby sporym sukcesem. Za jego plecami kończy cykl chyba nasza najlepsza okręgowa trójka, czyli Szymek, Natalia i Michał. Po dobrym początku oraz zdobyciu tytułu Mistrza Okręgu znacznie swoje loty obniżył Mateusz Gorzkowski, który ostatecznie kończy sezon na miejscu 7, za Maćkiem Maruszakiem i Arturem Gałką.

 

Natalia Jabłońska – perła Lubelszczyzny z Puław 😉 Drugi rok z rzędu znakomicie radzi sobie w Grand Prix Polski, na naszym podwórku w tym sezonie chyba nieco luźniejsze podejście do zawodów.

 

Zestaw Andrzeja Krzyszychy podczas GPO na rzece Wiśle w Puławach
Spławik typu liść Sergiusz 10gr, z 8gr oliwką podpartą 2-3 śrucinami. Śrucina sygnalizacyjna 0,5gr przy węźle z przyponem. Żyłka główna o średnicy 0,18mm, przypony z przedziału 0,14-0,18mm. Haczyk o rozmiarze 14-16. Obciążenie główne około 40-50cm od przyponu.

Prawdziwy pokaz rzecznego łowienia zaprezentowali nam 3 seniorzy – Andrzej Krzyszycha (2 – 25 020), Tomasz Iwanowski (2 – 19 285) oraz Marek Winiarski (3 – 19 965, w sobotę przegrywa swój sektor z A. Krzyszychą). Ci trzej panowie rządzili i dzielili 20 i 21 września na Wiśle w Puławach. Dla Andrzeja jest to już drugie z rzędu zwycięstwo w GP Puław, w dodatku w roku 2014 przyjechał specjalnie tylko na te 2 tury. Tym samym potwierdził, że na płynącej wodzie czuje się świetnie i potrafi to wykorzystać. Dla Tomka dwie jedynki to miłe zakończenie dość nieudanego sezonu, okazuje się bowiem, że zabrakło mu jedynie 0,5pkt aby zająć miejsce w czołowej „15”, która to zapewnia start bez eliminacji w przyszłorocznych Mistrzostwach Okręgu (wg. kalendarza imprez właśnie na Wiśle). Natomiast Marek po nieobecności w Bychawie wiślanymi punktami dość pewnie w tej „15” się znalazł.

Zwycięzca całego cyklu, Franciszek Wysocki, zdobył 7 punktów, ale to mu wystarczyło aby po raz drugi z rzędu zwyciężyć klasyfikację seniorów. Tym samym dokonał tego samego co jego kolega z drużyny Marcin Kasprzak, który nie miał sobie równych w latach 2010-2011. Słabsza sobotnia tura przekreśliła szanse na sukces Bogumiła Kota, który już 5-krotnie był na podium GPO, ale nigdy nie zwyciężył. Kolejny multimedalista Sławomir Staroń na dobrze sobie znanej wodzie robi 11 punktów, co też przekreśla jego szanse na triumf w cyklu GPO. Jednak cała wymieniona trójka wyróżniała się na tle pozostałych zawodników i zasłużenie zajęła miejsce na podium.

W drużynówce katastrofy nie było… Sensas Lublin I ponownie jest tuż za drużyną Lerby Ryki i spokojnie, z przewagą aż 5 miejsc zwyciężają ponownie w klasyfikacji najlepszych spławikowych drużyn okręgu Lubelskiego. Na drugim miejscu Lerby Team Ryki, a na trzecim reprezentacji Koła Świdnik WSK, którzy zaledwie jednym „oczkiem” znajdują się przed „czerwonymi” z Milo MatchPro, wygrywając z nimi bezpośredni pojedynek w Puławach.

Gratulacje dla Wszystkich uczestników i do zobaczenia za rok!
 

Drużyna Milo MatchPro kończy cykl GPO na 4 miejscu, przegrywając podium o zaledwie 1 punkt

 

 

 

zobacz wyniki GPO w Bychawie

zobacz wyniki GPO w Puławach

zobacz WYNIKI KOŃCOWE GP OKRĘGU PZW LUBLIN

zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ Z GPO W BYCHAWIE

Gwiazda GPO’14:

Franciszek Wysocki – Najlepszy senior w sezonie 2014. Podobno obronić tytuł jest znacznie trudniej niż go zdobyć. Czy uda mu się zaliczyć hat-tricka i wygrać po raz trzeci z rzędu?

Pozytywna niespodzianka GPO’14:

Grzegorz Błaszczyk – przygodę z GPO rozpoczął dopiero pod koniec roku 2013. Jego pierwszy pełny cykl i… zwycięstwo! Trzy „1” sektorowe, równe łowienie jak i najwyższa waga punktowa ryb w całym cyklu. Przewaga nad drugim zawodnikiem wynosiła jedynie 1 punkt, ale nie było chyba takiej osoby, która przed sezonem stawiała by Grześka w czołowej trójce klasyfikacji junior/kobieta.

Rozczarowanie GPO’14:

Tomasz Iwanowski – mimo trzech sektorowych „1” Tomek zajmuje dopiero 16 miejsce w klasyfikacji seniorów. Zawodnik z największym doświadczeniem, również w dużych zawodach krajowych, z wieloma sukcesami jest o włos za czołową „15”. To spora niespodzianka, mimo to w kolejnym sezonie ponownie będzie zaliczany do grona faworytów.

Po zawodach powiedzieli:

Franciszek Wysocki – Sensas Lublin I (1 miejsce w klasyfikacji seniorów GPO’14)
Do pierwszej odsłony jesiennego maratonu GPO na Podzamczu w Bychawie przystępowałem z taktyką nęcenia 2 linii- podstawa bat 4 lub 5 m w zależności od losowania
( do tego dopasowany skrót) oraz pełna 13 z myślą o leszczu.
Pierwszego dnia ląduję w sektorze A na 5 stanowisku- pierwsze 2 godziny to ściganie płotek batem 4 m, które są wybredne i trzeba je łowić na ochotkę. Po 2 godzinach przechodzę na 13 i zaczynam skutecznie łowić leszcze. Kończę turę z 1 sektorową. Następnego dnia otworek w sektorze A niestety nie od „miecha”. Założenia taktyczne takie same jednak przez pierwsze 30 min mam problemy ze złowieniem ryby batem, zmiana taktyki i przejście na precyzyjne łowienie skrótem przynosi efekt w postaci regularnie łowionych płotek i pojedynczych leszczyków. W 4 godzinie wyjeżdżam tyczką i doławiam kilka leszczy. Kończę dzień na 3 miejscu w sektorze.
Na bata nęciłem Sensasem GG z gliną rozpraszającą i jokersem, zestawy 0,3-0,8 g, za przynętę służyła pojedyncza ochotka. Pod tyczkę położyłem Sensasa Bremes 3000 z gliną Argile a z mięsa- jokers, kaster i gnojak, na haczyku pęczek ochotek. Łowiłem zestawem 0,75g.
Finałowe zmagania na Wiśle po czwartkowym treningu wiedziałem , że w odróżnieniu od poprzedniego roku jest na opasce ukleja oraz sporo krąpia pod tyczką. Do nęcenia używałem 3 kg zanęty spożywczej- Bremes, Rivere 3000 1:1, Epiciene oraz PV1 do tego 4 kg gliny rzecznej oraz 2 kg Argile oraz 1 paczka żwiru z mięsa topiony biały robak, kaster oraz gazeta jokera. Zanęta doklejona Bentonitem w 3 konsystencjach na wstępne nęcenie 25 kul, donęcałem od 2 godziny z kubka 2-3 kulki co 15 min. Zestawy od 12 do 25g na żyłce 0,16 mm, przypon 40 cm 0,10 lub 0,12 mm. Przez 2 dni wędkuję w najrybniejszym sektorze A. W siatce lądują prawie same krąpie, opaska „zabiera” kilka najłowniejszych zestawów oraz cały portfel przyponów.
Specjalne podziękowania dla Marcina, który przesiedział za mną 2 dni na Wiśle i służył trenerską poradą i wsparciem- z boku wszystko widać lepiej 😉 .
Dziękuję całej drużynie SENSAS LUBLIN za koleżeńską atmosferę i możliwość wspólnego wędkowania. Gratulacje za zwycięstwo w GPO.
Dziękuję wszystkim Koleżankom i Kolegom za wspólną rywalizację w tegorocznym GPO. Sezon skończony miejmy nadzieję do zobaczenia w przyszłym w kolejnych pojedynkach nie tylko na żagielki!!!!
Pozdrawiam!!!

Natalia Jabłońska – Sensas Lublin I (1 miejsce w klasyfikacji kobiet i 3 miejsce w klasyfikacji junior/kobieta GPO’14)
Podsumowując… tegoroczne GP Lubelszczyzny uważam za zakończone, a szkoda. Cóż mogę powiedzieć, było jak było, ale nie był to mój najlepszy rok. Wspominając wszystkie moje starty szału nie było, mimo wszystko pudło cieszy. Były miłe chwile, nie tylko dlatego że się wygrywało, ale dlatego też, że była wspaniała atmosfera, w drużynie i nie tylko, można było z każdym pogadać, z niektórymi wymienić się doświadczeniami… a potem powalczyć. Jednak ten rok był dla mnie specyficzny, nie było tego napięcia, które towarzyszyło mi w poprzednich latach, wszystkie starty traktowałam na luzie, bez zbytniego spinania się. Może to z racji doświadczenia na znanych nam wszystkim wodach, a może dlatego że bardziej zależało mi na lidze ogólnopolskiej. Przyczyna słabego startu, bo 3-cie miejsce w konfiguracji junior kobieta, nie jest jakimś super wynikiem, myślę, że leży także w nawale obowiązków… matura, GPP i jednak w podejściu niektórych organizatorów naszego GP i marginalizowanie startu juniorów, i traktowanie ich jak zło konieczne, począwszy od Bychawy (pomost w środku sektora), poprzez Zalew, gdzie juniorów usadzono w czarnym… czymś i kończąc na Puławach, gdzie wyniki, od razu było wiadomo, że będą mocno loteryjne (Osadnik). Właśnie dlatego starty i osiągane wyniki nie dawały aż takiej satysfakcji, myślę, że nie tylko mi, takie coś nie zachęca do startów, a co niektórych wręcz zniechęciło na dobre.
Myślę też że podział w ogólnej klasyfikacji na juniorów i kobiety jest trochę nie na miejscu, zrobiło się to trochę mało prestiżowe, bo na trzy startujące kobiety, wszystkie trzy dostały puchary. To może żeby było sprawiedliwiej, drużyna powinna się składać z 5-iu osób…..trzech seniorów, juniora i kobiety?;)
Tyle uwag i refleksji, oczywiście nie ujmując nikomu, bo jednak mamy tą swoją ligę dzięki uporowi nas samych, znaczy was, tych co organizują poszczególne zawody. W kraju mogą nam co niektóre regiony tylko pozazdrościć takiego samozaparcia, bo jednak władze nie pomagają i wszystko mają w nosie. Mój pucharek musiał odebrać za mnie Kolega z Drużyny, bo Władze nie potrafią dostosować prostego terminu i nie wiedzą że istnieją jeszcze zawody wyższej rangi.
Może nie jest to zbyt ciekawa i optymistyczna relacja, ale podsumowując sezon, tak właśnie to wszystko widzę. Chciałabym wszystkim pogratulować, tym wygranym, a także samozaparcia tym przegranym. Na razie odkładamy kije, a za pół roku mam nadzieję, że znowu się spotkamy, zgromadzimy przed zawodami w wiadomym rozweselającym miejscu (znaczy koło p. Darka;) ), pośmiejemy się, popodziwiamy nowy sprzęt u konkurencji, a potem pełni zapału i nadziei znowu powalczymy.

 

Andrzej Krzyszycha – Świdnik WSK (1 miejsce w GPO Puławy, 2 pkt – 25 020)
Wisła w Puławach to moje ulubione łowisko na zawody w okręgu lubelskim. Moim zdaniem woda jest dość równa (pomijając miejsca płytkie – na nich niestety nie da się zrobić dobrego wyniku). W tym czasie rybostan na rzece był bardzo duży. Dużo krąpia dawało możliwość złowienia ponad dziesięciokilogramowego wyniku w jednej turze.  Zdecydowałem się przyjechać na te zawody tylko z tego względu, że kolega Marek Winiarski z WSK Świdnik nie chciał posłuchać moich rad, które przez telefon chciałem mu przekazać na początku tygodnia. „Nie to nie – w takim razie przyjadę i Ci dokopie :)” W pierwszej turze wylosowaliśmy ten sam sektor no i po końcowym sygnale i ważeniu okazało się, że byłem od niego lepszy tylko o jedną rybkę. Krąpie w zasadzie pojawiły się od razu po zanęceniu i do końca współpracowały znakomicie. Kluczem tego dnia było odławianie większych krąpi które ustawiły się ok 1m za zanętą. Przez pierwsze dwie godziny nie miałem przepłynięcia zestawu bez ryby. Potem na chwilę przestały brać po tym jak Marcin Cękalski zerwał brzanę dwa stanowiska obok. Myślę, że jak by nie to i rybka współpracowała by tak do końca jak przez pierwszą część zawodów to wynik 20kg był by możliwy. Drugą turę zacząłem trochę słabiej. Zdecydowanie lepiej łowił Franciszek Wysocki po mojej prawej stronie. Odławiał regularnie średnie krąpie. U mnie co jakiś czas meldowały się troszkę większe okazy. W pewnym momencie stwierdziłem, że dorzucę kilka kul z reki i to był moment gdzie w zasadzie od razu pojawiły się w mojej zanęcie spore leszcze. Pierwsze trzy albo cztery wygrały walkę. Wtedy zdecydowałem się założyć moje haczyki karpiowe na przyponach 0.18 🙂 i użyłem topu z gumą pustą 2,2mm. Kolejny leszczyk ok 1 kg pojawił się w podbieraku dość szybko. Coraz częściej zaczynałem odławiać krąpie ładnych rozmiarów. W pewnym momencie zapiąłem brzanę na gumie 1,2. Po paru minutach zdecydowałem się widząc że odeszła spory kawałem w nurt rzeki, że lepiej się jej pozbyć i wrócić do krąpi, więc zacząłem ją ciągnąć za gumę jak zaczep. Okazało się że była zapięta za płetwę grzbietową i od razu wyszła pod nogami gdzie po krótkiej walce wylądowała u mnie w siatce. Do końca złowiłem jeszcze jednego leszcza ok 1kg na zmianę z krąpiami. Zestawy: najlepiej sprawdzały się listki w przedziale od 10-12g. Żyłka 0,18. Zanęta: Tutaj szału nie było – po prostu zebrałem to co mi zostało z sezonu ok 4 paczek sensasa do tego glina rzeczna litr jokersa i 0,25 białych i ok 0,25 pinki na turę. Wszystko sklejone odpowiednio bentonitem oraz gumą arabską.
Krąpie najlepiej brały na białego z ochotką. Jak na razie to wynik z pierwszej tury jest moim rekordem na zawodach niekomercyjnych. Myślę że kluczem na krąpie w te dni było precyzyjne położenie zanęty w odpowiednie miejsce w odpowiedniej głębokości oraz donęcanie tak aby ryba pozostała w polu nęcenia. Takie miejsca na opasce Wiślanej jest trudno zlokalizować więc trzeba bardzo dużo czasu poświęcić na wygruntowanie stanowiska.