relacja z zawodów gpo puławy 2013

 

Lekko nie było – spławikowe GPO na Wiśle


W końcu woda płynąca na zawodach Grand Prix Okręgu! Zapewne nie jeden z zawodników tak myślał na kilkanaście dni przed zawodami w Wólce Profeckiej. Rok temu nie było organizatora, w poprzednich latach z powodu wysokiego stanu wody zawody trzeba było rozgrywać za zbiorniku zastępczym (Osadnik), teraz wszystko było jasne – nic nie powinno przeszkodzić w rozegraniu zawodów na rzece.

Dwa, trzy tygodnie przed datą zawodów było ciekawie. Wstępne treningi kończyły się z dużą ilością drobnych krąpi, trafiały się takie po 40 dag, a także bonusy w postaci ponad kilowych leszczy. Im bliżej zawodów tym ryb było mniej, co więcej… były na opasce takie stanowiska, w których trzeba było „wymodlić” pojedyncze krąpiki. Co ciekawe, przy samym brzegu nie było również uklejek, które nie raz ratowały zawodników przed zerem. Jak będzie w weekend zawodów, kiedy pojawi się prawie 50 zawodników?

 

Organizatorzy ledwo co „upchali” 3 sektory seniorów na opasce, co odbiło się na komforcie łowienia (stanowiska nie miały więcej niż 8 metrów szerokości)

 

Sektor junior/kobieta rozgrywany był na Zbiorniku Zakładów Azotowych „Osadnik”. Przeważnie zbiornik ten jest polem do popisu dla szybkich zawodników łowiących krótkimi kijami, ale jak przy każdej regule… zdarzają się wyjątki 😉 Już kilka lat temu (rok 2009 albo 2010? Nie jestem pewny) zdarzyło się tak, że kilka przeźroczystych jazgarzy na Osadniku dawało niezły wynik 😉 W przedostatni weekend sierpnia wcale nie było dużo lepiej. Najlepszy wynik 570 pkt uzyskuje Ola Włodarczyk, drugi jest Marcin Ptasznik (340 pkt), a trzecia Anna Kasprzak (285 pkt). O miejscach 4-5-6 decyduje zaledwie 5 gr między zawodnikami!
Sektor A seniorów był sektorem z wodą o najwolniejszym uciągu. Ponownie wszystkich zaskoczył Łukasz Gałązka pewnie zwyciężając. Za jego plecami bez niespodzianek, zawodnicy z czołówki klasyfikacji umiejący łowić na Wiśle. Za to w sektorze B mieliśmy już kilka niespodzianek. Z tych pozytywnych to na pewno zwycięstwo Tomasza Michalaka (waga 2 310 w tym niemal kilogramowa świnka), trzecie miejsce Wojciecha Brzany i czwarte Dariusza Jurzysty. Były też zaskakujące rozstrzygnięcia – Tomasz Iwanowski, można by rzec człowiek znający Wisłę w Puławach najlepiej ze wszystkich zawodników zajmuje dopiero 13 miejsce z zaledwie 405 punktami wagowymi! Co się stało? Najprawdopodobniej stanowisko, które wylosował nie pozwoliło na zrobienie lepszego wyniku, podobnie zresztą jak Marcin Kasprzak, który jest dopiero 11. Sektor C to zdecydowana przewaga zawodników na końcowych stanowiskach, zwycięża zamykający Zbigniew Ratajczyk z przewagą 2kg nad liderem cyklu GPO – Tomaszem Samoniem (2 640 pkt), to już 6 sektorowe podium na 7 dotychczasowych tur!

 

Michał Rubaj jest niespodziewanie liderem swojej drużyny i ma duże szanse wygrać klasyfikację juniorów

 

W drużynówce po 1 turze na prowadzeniu Koło Selekt Lublin z 20 punktami, przed Świdnik WSK I 25,5pkt. O miejscach 3-4-5 decyduje zaledwie 1 punkt sektorowy, a kolejno te miejsca zajmują Lerby Team I Ryki, Sensas Haczyk i Sensas Lublin. Fatalnie wypadł klub Milo MatchPro Lublin, który zajmuje miejsce 9, ostatnie.

Druga tura na Osadniku wcale nie daje dużo lepszych wyników. Jako jedyny podczas całego weekendu Marcin Ptasznik przekracza kilogram na turę (dokładnie 1 090), zwycięża turę i całe zawody z 3 punktami sektorowymi. Drugie miejsce w niedzielę Michała Rubaja daje mu również 2 miejsce w całych zawodach. Trzecie miejsce sektorowe to miła niespodzianka – zajmuje je Grzegorz Błaszczyk, który tym samym udanie debiutuje w zawodach rangi GPO. Równe łowienie (dwa piąte miejsca) Magdy Krysteckiej dają jej 3 miejsce. Zdecydowane zwycięstwo w sektorze A Andrzeja Krzyszychy daje mu zwycięstwo w całych zawodach. O dużym pechu może mówić Marcin Kasprzak, który ponownie losuje słabe stanowisko, a 5,5pkt sektorowego jest wręcz rzeczą niewiarygodną! Krąpie o wadze 1,64kg łowi na 13 metrze 7,5 elementowym topem! Ciekawe, czy kiedykolwiek łowił już na takiej głębi? W sektorze B mamy piękną, ponad 2 kilogramową brzanę, która wraz z krąpiami daje łączną wagę 6,515kg i zwycięstwo Franciszka Wysockiego. Drugi z ponad 4kg stratą jest Mariusz Josik, a tuż za nim Tomasz Iwanowski, który tym samym pokazuje, że sobota była jedynie wypadkiem przy pracy.  Krzysztof Guz losuje stanowisko po Marcinie Kasprzaku, długo gruntuje… bardzo długo i chowa tyczkę do pokrowca! Nie ma szans na jakiekolwiek sensowne łowienie długim kijem, zostawia sobie jedynie uklejówki wymęczone kilka rybek jednak zniechęcają go do czynnego kontynuowania zawodów. Do końca zawodów nie dotrwał również Marcin Alter pakując się wcześniej. Sektor C i znów niespodzianki! Z niemal dwukrotną wagową przewagą zwycięża Sławomir Kasprzak, który tym samym zajmuje 2 miejsce w całych zawodach z największą sumą punktów wagowych – 8 635. Początkowe, słabe stanowiska losują zarówno Bogumił Kot (miejsce 12) jak i sobotni zwycięzca Łukasz Gałązka (miejsce 15), tym samym przekreślając swoje szanse na dobry wynik w całych zawodach.

Klasyfikację drużynową zwyciężają zawodnicy Selekt Lublin z przewagą zaledwie 1 punktu sektorowego nad Lerby Team I Ryki! Trzecie miejsce dla Klubu Sensas Lublin.

 

Jeszcze kilka dni przed zawodami niektórym trenującym zawodnikom udawało się złowić bonusowego leszcza.

 

Po 8 turach lider nadal ten sam (zresztą od pierwszych zawodów). Tomasz Samoń jednak ma już 2 słabsze starty (16 i 13) i po 6 najlepszych turach ma 10 punktów … ciągle powiększając przewagę! Na drugie miejsce awansował równie łowiący Franciszek Wysocki, jednak jest to już strata 9 punktów sektorowych. Trzecie miejsce z 20 punktami zajmuje Sławomir Staroń, 4. Kot Bogumił (21pkt), 5. Łukasz Gałązka (22pkt), a 6. Tomasz Iwanowski (23pkt). Wydaje się, że to między tymi zawodnikami rozstrzygnie się walka o podium klasyfikacji końcowej GPO’13. W najlepszym położeniu jest prowadzący Tomasz Samoń, podczas ostatnich zawodów wystarczy mu nie więcej niż 10 punktów sektorowych – w tym przypadku zwycięża bez względu na wyniki innych. Jeśli uzyska ponad 10 punktów i dobry start zaliczy ktoś z wcześniej wymienionych zawodników, to trzeba będzie dokładnie liczyć punkty, może i nawet te wagowe.

W sektorze junior/kobieta ciągle nic nie wiadomo. Szansę na zwycięstwo ma jeszcze aż 8 zawodników i zawodniczek, ponieważ różnica między nimi to zaledwie 6 punktów sektorowych. Drużynowo już tylko dwie ekipy walczą o zwycięstwo – Sensas Lublin ma 19 sumy miejsc w zawodach, a Lerby Team I Ryki 20. Co ciekawe, po 4 zawodach kluby te mają równo po 194,5 punktów sektorowych, także kto będzie wyżej w Bychawie ten zwycięży drużynówkę w całym cyklu. O ostatnie miejsce na podium walczą 4 drużny: Selekt Lublin (17 miejsc), Sensas Haczyk (19) oraz Milo MatchPro i WSK Świdnik I po 22.

 

Franciszek Wysocki i ryba zawodów – brzana o wadze 2,3kg przypieczętowała zwycięstwo sektorowe drugiego dnia

 

Ostatnie 2 tury odbędą się na zbiorniku „Podzamcze” w Bychawie. Zawody odbędą się dość późno, bo w ostatni weekend września, a walka o podium zapewne trwać będzie do ostatnich niedzielnych minut.

 

zobacz WYNIKI ZAWODÓW

zobacz WYNIKI GPO PO 8 TURACH

zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ

Gwiazda zawodów:

Marcin Ptasznik – młody zawodnik Klubu Maver Spławik zostaje królem Osadnika! Z 3 punktami sektorowymi najlepiej radzi sobie na niemal bezrybnym łowisku pokonując drugiego Michała Rubaja aż o 6 punktów sektorowych. Jako jedyny również przekracza granicę 1kg złowionych ryb podczas dwóch tur.

Pozytywna niespodzianka zawodów:

Sławomir Kasprzak – Dla zawodnika Koła Selekt Lublin jest to chyba dopiero 2 start w cyklu GPO. Równocześnie zajmując 2 miejsce w zawodach Sławek uzyskuję najwięcej punktów wagowych ze wszystkich zawodników 8 635. Jego wkład miał również wpływ na drużynę, która zwyciężyła klasyfikację drużynową

Rozczarowanie zawodów:

Milo Match Pro Lublin – Drużynowo zajmują przedostatnie miejsce przed najmłodszą drużyną z Rogóźna. Jedynie dobre punkty juniora Michała Rubaja ratują ich przed totalną klęską. Tym samym znacznie oddalają się od miejsca na podium w drużynówce.

Po zawodach powiedzieli:

Franciszek Wysocki – Sensas Lublin (3 miejsce, 6 pkt – 8 170)

Na zawody w Puławach czekałem z dużą niecierpliwością ponieważ bardzo lubię wędkować na rzekach, a na Lubelszczyźnie zawodów na wodzie płynącej jak na lekarstwo- chyba że wiatr powieje i rozbuja zalew albo Dratów ;-).
Zawody te wymagały dużo czasu na przygotowanie ze względu na konieczność przygotowania od podstaw zestawów do tego celu używałem dysków Gutkiewicza i Carlusso od 5 do 40g na żyłce 0,16,oraz nawiązania sporej ilości przyponów na żyłce 0,12 i 0,10 haczyki rozmiaru 10, 12 długości 35-50 cm
W środę wybrałem się na trening zaskoczyła mnie głębokość wody wymagająca użycia 5 elemętowych topów, ryb za wiele nie było- same krąpie 10-40dkg, bez bonusów.
W klubie ustalamy strategię- pierwszego dnia każdy robi co uważa za słuszne. Główna metoda tyczka- długość zależna od warunków na stanowisku. Przygotowuję 3kg spożywki ss 3000 bremes + River, do tego PV1, kolorowe pieczywo przed lepieniem kul, 6 kg gliny rzecznej+ 2 kg Argilli. Do dociążenia 4 kg żwiru. Awaryjnie 1 kg zanęty uklejowej. Do zanęty 0,75 l grubego białego topionego, garść jokersa – tyle Marcin wyczarował i 0,5 l gnojaka.
Po losowaniu i dojechaniu na stanowisko w sektorze C nie jestem zadowolony- stoję w zatoce cofnięty ok. 3m w stosunku do sąsiadów, rozkładam 11, wody na top 5 elementów, w strefie nęcenia trochę zaczepów- zostawiam kilkanaście haczyków i 1 zestaw. Na wstępne nęcenie 18 kul w 3 spoistościach. Od początku łowię krąpie dłoniaki- większych nie ma. Zestawy od 10-18g. Próba łowienia uklei nieskuteczna. Po ważeniu okazuje się że na 5 kolegów poniżej mnie 4 było lepszych.
Wnioski po I turze przede wszystkim za blisko łowiłem co nie pozwoliło mi sięgnąć rynny za opaską w której wg mnie przemieszczały się większe ryby.
Drugiego dnia pełen zapału ruszam do losowania. W stosunku do dnia poprzedniego więcej spożywki- 4kg, bez dodatkowego kleju, mniej gliny robactwo jak dnia poprzedniego. Zanęta namoczona rano żeby lepiej pracowała. Podczas gruntowania okazuje się że 11 sięgam za opaskę i przy takiej długości zostaję, głębokość ok. 5,5 m. Do nęcenia zanęta w 3 spoistościach- 20 kul. Zaczynam od spławika 13g Gutkiewicza, licząc na bonusa łowię karpiowym topem z wentylem 2,2mm. Łowię kilka krąpi, ryby są większe niż dnia poprzedniego, kolejne branie, zacięcie i serce mocniej bije- na drugim końcu wędki na pewno nie krąp. Podziękowania dla kolegów poniżej za pomoc przy holu- nie splątanie zestawów. Po wielu emocjach Pani Brzana 2300 ląduje w podbieraku. Regularnie co 15 min donęcam 4-6 kulami z dużą ilością białych, łowię spore krąpie. Po 2 godzinach brania słabną, zmieniam zestaw na cięższy( 17 g)- ryby są przy kulach i dalej zaczynają brać. W ostatnich 5 min zacinam leszcza ok. 2kg ale wygrywa przy podbieraku- szkoda. Ważenie duża radość- 1 sektorowa i jak się potem okazuje najlepszy wynik dnia.
Uważam że kluczem do sukcesu było łowienie w rynnie za opaską w której trzymały się ryby, oraz podanie zanęty o odpowiedniej spoistości i dociążeniu dostosowanej do uciągu i głębokości, sam skład zanęty jest mniej istotny. Nie stosowałem pinki gdyż uważam że na rzece wabi drobnicę.
Do zobaczenia na Podzamczu w Bychawie!!!

Michał Rubaj – Milo Match Pro Lublin (2 miejsce, 9 pkt – 910)

Do zawodów na Osadniku w Puławach przygotowywałem się głównie na połów uklei. Miałem przygotowaną dobrze przetartą zanętę z czerwonym barwnikiem. Przygotowałem również typową leszczową zanętę do rzucenia pod tyczkę. Pierwszego dnia sytuacja była nieciekawa. Ryby nie żerowały za dobrze.Świadczą o tym wyniki (różnice między zawodnikami często tylko o 5-10 pkt). Drugiego dnia było troszkę lepiej. Poza drobnymi sandaczami, które brały przez obydwie tury, trafiały się leszczyki i większe ukleje. Ja poza kilkoma uklejami i jazgarzami miałem lina 32cm, który podniósł moją pozycje w tabeli. Ostatecznie, po dwóch turach, skończyłem na 2 miejscu, które jak najbardziej mnie satysfakcjonuje.