Spławikowe Grand Prix Okręgu 2011 czas zacząć!
Zawodami o Puchar Burmistrza Łukowa rozpoczęliśmy Spławikowe Grand Prix Okręgu, a zbiornik „Zimna Woda” po rocznej przerwie wraca do kalendarza tych najważniejszych zawodów spławikowych.
W sumie ponad 70 zawodniczek i zawodników wystartowało w pierwszych zawodach cyklu GP. Duży wpływ na frekwencję na pewno miały wprowadzone przed sezonem zmiany dotyczące m.in. drużyn jak i liczne wsparcie sponsorów, którzy zdecydowali się wesprzeć cykl atrakcyjnymi nagrodami. Wróćmy jednak do samego wędkowania.
Treningi przed zawodami nie nastrajały optymistycznie. Płotka, przeważnie licznie przebywająca w okolicach 13 metra nie była tak liczna jak można by się było spodziewać. Liczny był natomiast okoń, niestety prawie w 100% ten niewymiarowy, a tym samym nie punktowany. Niestety tak samo było na samych zawodach, a dodatkowym utrudnieniem był mocno wiejący wiatr.
Sponsorzy Spławikowego Grand Prix Okręgu Lubelskiego 2011:
Abramis – dystrybutor sprzętu wędkarskiego Mikado
Eco-System Bełchatów ul. Tkacka 1 www.gienek-gliny.pl
Internetowy Sklep Odzieżowy „Papuza” A.Fajge-Samoń www.papuza.pl
Lubelski Portal Wędkarski www.wedkarstwo-lublin.pl
Lubelskie Forum Wędkarstwo Wyczynowe www.wedkarstwo-pollub.pl/forum
P.P.H.U. Wojziem W. Ptak Bełchatów Oleśnik 39B
Producent zanęt wędkarskich „Stynka” T.Iwanowski
Sklep Partner AGD-RTV Bełżyce ul. Rynek 29
Sklep Partner AGD-RTV Bychawa ul. Piłsudskiego 31
Sklep wędkarski „Antek” R.Pierepienko Łęczna ul.Jana Pawła II 106
Sklep wędkarski „Delfin” A. Jabłoński Puławy ul. Piaskowa 20
Sklep wędkarski „Egzotyka” D.Bober Łuków ul.Międzyrzecka 32
Sklep wędkarski „Haczyk” B.Deszczak Lublin ul. Górska 9
Sklep wędkarski „Ryba” Bełżyce ul. Partyzantów 6
Sklep wędkarski „Rybka” Giełda Elizówka Hala B49
Sklep wędkarski „Spławik” B.Kot Lublin ul. Medalionów 10
Sklep wędkarski „Spławik” M.Kasprzak Lublin ul. Szmaragdowa 24/3
Sklep wędkarski „U Waldka” Lublin ul. Namysłowskiego 7
Sklep wędkarski „Wobler” Lublin ul. Lotnicza 37a
Sklep wędkarski „Zodiak” Lublin ul.Cicha 5
„Spinn-Pol” A.Kruk Maver
Szansą na uzyskanie dobrego wyniku było… szczęśliwe losowanie, bo niestety były stanowiska lepsze i gorsze co dokładnie widać po wynikach przy porównaniu soboty i niedzieli. Ważna sprawą było dokładne wygruntowanie stanowiska, gdyż gdzieniegdzie przeszkadzała podwodna roślinność. Zestawy należało wkładać pionowo, gdyż inaczej często haczyk zahaczał właśnie o rośliny.
Podstawową przynętą była pojedyncza ochotka, niestety nieliczne brania okazywały się braniami małych okoni, a płotki były łowione pojedynczo. Tylko niektórzy zawodnicy potrafili wstrzelić się w „upodobania” płotek tym samym robiąc wynik na czołówkę sektora.
Zaznaczyć trzeba bardzo dobrą organizację zawodów GP Łukowa, pod tym względem zaczynamy z wysokiego poziomu i oby organizatorzy następnych tur utrzymali podobny poziom organizacyjny.
zobacz WYNIKI ZAWODÓW
zobacz ZDJĘCIA Z ZAWODÓW
Marcin Kasprzak – ubiegłoroczny zwycięzca GPO oraz MO nokautując przeciwników w 1 turze oraz zwyciężając w całych zawodach pokazał, że i sezon 2011 może być jego.
Aleksandra Włodarczyk – debiutantka w zawodach GP była liderką swojej drużyny spisując się rewelacyjnie ostatecznie zajmując 3 miejsce w swoim sektorem tuż za bardziej doświadczonymi koleżankami – Olą Jabłońską i Magdą Krystecką
Magdalena Krystecka – na „swojej wodzie” nie dała szans zawodniczkom i zawodnikom sektora kobieco-juniorskiego. W pełni wykorzystała szczęście w losowaniu i dzięki swoim umiejętnościom przez weekend zgromadziła 3 punkty sektorowe dające jej zwycięstwo.
Rozczarowanie zawodów:
Bogdan Wąsik – w poprzednim sezonie do ostatniej tury walczył o zwycięstwo w GPO, po Łukowie zajmuje drugie miejsce… od końca w klasyfikacji indywidualnej.
drużyna Mikado Expert – drużyna złożona z gwiazd lubelskiego spławika stworzona by wygrywać. Tym razem notują falstart co na pewno wpłynie mobilizująco na „niebieską” ekipę.
Po zawodach powiedzieli:
Marcin Kasprzak -Team Colmic Castfish (1 miejsce, 6pkt – 6100)
Pierwsze GPX w sezonie 2011 za nami.Po rocznej przerwie lubelska liga spławikowa wróciła do Łukowa na zbiornik Zimna Woda. Pogoda tuż przed zawodami – niskie temperatury i silny północny wiatr – sprawiły, że płotka stała się kapryśna i stanowiskowa. Po kilku treningach z kolegami z klubu doszliśmy do wniosku, że najlepszą taktyką będzie wrzucenie przy wstępnym nęceniu dużej ilości kul z małą ilością jokera. Po sygnale na nęcenie wpadało ich prawie 40 (w tym 0,5 kg jokersa). Była to w 90% glina a tylko w 10% zanęta. Bardzo istotne było też znalezienie na dnie właściwego miejsca do położenia towaru. Oprócz gliny i zanęty miałem przygotowane 0,5 kg konopi na jeden dzień, którymi strzelanie miało na celu głównie zwabienie płotek w okolice wrzuconej zanęty. Przynętą nr 1 była jedna ochotka na haczyku nr 20 zawiązanym na żyłce 0,06 długości 20 cm Pierwszego dnia wędkowałem na stanowisku nr 11 spławikiem 0,5 gramowym Milo Perfect z plastikową antenką i złowiłem około 85-90 płotek (4140 punktów).
Drugiego dnia wędkowałem na stanowisku nr 32 spławikami 0,6 i 0,8 gram Vimba V25 z metalową antenką i złowiłem około 45 płotek (1960pukntów).
Po pierwszych zawodach, drugim miejscu w kategorii drużynowej i w kategorii juniorów i zwycięstwie w kategorii seniorów mogę być tylko zadowolony z rozpoczęcia sezonu i z niecierpliwością czekać na GP na Dratowie. Korzystając z okazji chciałbym pogratulować kolegom z Łukowa świetnej organizacji i oprawy zawodów.
Michał Kędziora – Lerby I (2 miejsce, 7pkt – 4275)
Zapewne jak każdy z nas nie mogłem doczekać pierwszej potyczki GP. Dla mnie to pierwsze zawody w tym sezonie… To najtrudniejszy start jaki pamiętam, a już na pewno najtrudniejsza „Zimna Woda” jaką pamiętam. Nie była do końca równa. Trzeba było dobrze po losować. Mnie akurat w oba dni udało się trafić rejon, gdzie tych rybek było jak by więcej. Ale to nie znaczy, że można było łowić sobie „na luzie”. Trzeba było się po wysilać i kombinować (a to z gruntem, a to ze wstawianiem zestawu, z prezentacją przynęty) żeby coś wydłubać. Nie można było zatrzymać tej płoci, (szczególnie w 2 dzień) była tylko z doskoku. W moim przypadku 2 tura to przez znaczny czas walka z wiatrem no i ze szczupakami, które upodobały sobie stanowisko mojego sąsiada Andrzeja Krzyszychy i moje, mieliśmy je praktycznie przez całą turę.
Dodatkowym „utrudnieniem” były małe okoniki i krasnopióry, ale gdy pojawiała się płotka to ona była na haku.
W oba dni praktycznie nie donęcałem- tylko w ostatniej godzinie gdy brania ustały bardziej dorzuciłem po kilka kulek ręką- po jakimś czasie pomogło, dołowiłem kilka płotek.
Zawody wspominam miło, było naprawdę fajnie i miło!
Oprawa, organizacja, micha, zakończenie, nagrody to naprawdę robiło wrażenie. Widać było trud włożony w to wszystko!
Nie wspomnę o wieczorze z soboty na niedzielę, bomba!
Także pozdrawiam i do miłego.
Piotr Rzepecki – Mikado Expert (46 miejsce, 28pkt – 1060)
Przygotowany byłem jak nigdy w życiu, bo miałem na to czas (jestem 3 miesiąc na zwolnieniu) i nie przypuszczałem, że tak fatalnie powędkujemy, nie wiem na razie czym to wytłumaczyć, nie chcę narzekać na nierówną wodę bo to nie ja -chociaż kto prześledzi wyniki to na nic innego nie zgoni. Przykładem jest nasz junior Ernest Paprocki – wygrywa sektor, a w drugiej turze zamyka stawkę, to co mam powiedzieć, że przez noc zapomniał wędkować? Cały zespół Mikado Expert miał to samo i tyle samo, nie ja byłem odpowiedzialny za przygotowania zanętowo przynętowe, co nie znaczy, że wędkując nie wierzyłem w zanętę itd,. Po spotkaniu klubu mam nadzieję, że wnioski wyciągniemy i takiej wtopy nie będzie.
Jeszcze jedno zdanie. Sam wiesz jaki wynik zrobiłeś i jaki ja – taki, że mogło by nas nie być na tych zawodach i wiele byśmy nie stracili oprócz otoczki tych zawodów, czyli fajnych kumpli, dobrej organizacji i głodu wędkowania. Nie mam na razie wytłumaczenia na tą wodę i jeszcze jedno jestem pewny, gdyby zawody odbyły się (to tylko gdyby) znowu wyniki mogły by się odwrócić – ale…
Magdalena Krystecka – Maver Spławik (1 miejsce, 3 punkty – 6526)
Z racji, że to były pierwsze zawody GPL w tym roku to presja była bardzo duża. Wiadomo – każdy po zimie jest „głodny” rywalizacji i każdy chciałby wypaść jak najlepiej. W moim przypadku doszedł stres związany ze zmianą drużyny. Przez ostatnie lata startowałam z kolegami z Łukowa (za co im dziękuję, że tyle lat ze mną wytrzymali hehe), od tego roku startuje w nowej drużynie. I od razu w tym miejscu chciałabym podziękować serdecznie wszystkich zawodnikom a także trenerom z Klubu Maver Spławik Lublin a także Koła Lublin Selekt. Należą się Wam wielkie podziękowania bo mój wynik w głównej mierze zawdzięczam Wam!!!
A co do samych zawodów…
Pogoda w zasadzie była nie najgorsza więc i przyjemnie się łowiło. Plusem wielkim było umieszczenie sektora juniorskiego od lasu, dzięki czemu nie musieliśmy zmagać się z wiatrem. Myślę, że kluczem do sukcesu było odpowiednie przygotowanie zarówno sprzętu jak i zanęt, obranie odpowiedniej taktyki, nastawienie się psychiczne ale także w dużym stopniu znaczenie ma losowanie. Ja miałam to szczęście, że przez dwa dni miałam to samo stanowisko. Myślę, że to na pewno dużo mi pomogło. Ale tak to w tym sporcie jest, że szczęście jest jednym z głównych czynników. Na tych zawodach to szczęście miałam ja, na następnych będzie miał kto inny. Niestety zarówno pierwszego dnia jak i drugiego początek i końcówka tury były bardzo słabiutkie. Płotka u nas na zbiorniku jest bardzo chimeryczna, brania jej są zmienne, co chwile odskakuje. Systematyczne donęcanie kubkiem pozwalało w jakimś stopniu ją zatrzymać w stanowisku.
Co do ryb, która udało mi się złowić to poza płotką i niewymiarowym okoniem, którego miałam nieznaczną ilość, żadnej innej ryby nie miałam. „Najważniejszy w każdym działaniu jest początek”. A skoro początek nie był najgorszy to pozostaje mieć nadzieje, że i w następnych turach uda się w miarę dobrze połowić.
Wszystkim zawodnikom startującym w tegorocznych Grand Prix życzę „połamania kija”. Do zobaczenia nad wodą.
Aleksandra Włodarczyk – OSW Rogóźno (3 miejsce, 8pkt – 4735 )
W zawodach GPL startuje dopiero pierwszy rok, ale na zalewie Zimna Woda udało mi się już wcześniej połowić. W pierwszy dzień niestety nie udało nam się dotrzeć na losowanie stanowisk, gdyż trochę zaspaliśmy. Polosował za nas kolega – z klubu (TCCL) – Dominik. Mi trafiło się stanowisko nr 15. Przez pierwszą godzinę miałam na koncie tylko jednego niewymiarowego okonika. Natomiast później, gdy ryby weszły w łowisko brały dość dobrze i to urozmaicone gatunki (od malutkich okoników po spore jazie). Udało mi się też mieć na wędce szczupaczka, który zaatakował holowaną przeze mnie płotkę. Niestety wypiął się przed samym podbierakiem. Po zważeniu ryb widać było, że najważniejsze było wylosowane stanowisko, gdyż ryba stała tylko w niektórych miejscach. Po pierwszym dniu miałam na swoim koncie 1370 pkt. co dało mi 5 miejsce w sektorze. W drugi dzień podobna sytuacja jak w pierwszy, tylko że już sama polosowałam :). Tym razem miałam stanowisko nr 17. Na początku wszystko zdawało się być dobrze ale wszystko wyszło „w praniu…”. Na odległości 11.5m miałam same zaczepy przez co straciłam jeden zestaw. Łowiąc dalej i męcząc się z zaczepami postanowiłam skrócić wędkę do 10m. Na szczęście nic się nie pogorszyło w ilości brań, a nawet się polepszyło. Od tego momentu ryby pojawiały się coraz częściej w mojej siatce. Mimo iż nie łowiłam ryb przez pierwsze pół godziny udało mi się nadrobić stracony czas i zrobić wynik 3365 pkt. co dało mi 2 miejsce w sektorze.
Podsumowując nie były to łatwe zawody, gdyż wymagały dużo szczęścia i sporego doświadczenia, także więc gratulacje wszystkim pozostałym zawodnikom za wytrwałość i piękne wyniki.
PS. Słowa uznania należą się organizatorom, gdyż atmosfera, ważenie, jedzenie oraz nagrody były na najwyższym poziomie.
Do zobaczenia na Dratowie!