Rozmowa z… Dominik Krasucki

 

Rozmowa z… Dominik Krasucki


 Dominik Krasucki obronił tytuł Mistrza Okręgu Juniorów i reprezentował nasz Okręg na Mistrzostwach Polski Juniorów w Opolu.  Jak Dominik wspomina tamte zawody? Przekonajcie się sami.

Moimi trenerami-opiekunami byli członkowie klubu Team Colmic Catfish Lublin: Andrzej Paluch i Michał Kwiatek. Z Lublina wyjechaliśmy z Michałem ok. 3 nad ranem w środę 11 sierpnia. Od razu po przyjechaniu do Opola pojechaliśmy na łowisko. Miejscem pierwszego treningu był najpłytszy i najmniej rybny sektor za mostem.

Jak się później okazało został on wyłączony z zawodów, ponieważ był zbyt zamulony po ostatniej powodzi. Do wody poszła mieszanka gold pro + gros gardons i jako zapach wanilia. Uciąg nie był zbyt silny: używałem spławików od 1,5g do ok 5g, przy czym 5g prawie stało w miejscu. Po wrzuceniu kul złowiłem kilka płoci, za to sporo większych niż te, które znałem z naszych jezior. Po pewnym czasie w łowisko weszły ukleje, które skutecznie uprzykrzały łowienie. Pomiędzy uklejami dołowiłem jednego leszczyka za ok 700 pkt. Był to jedyny leszcz złowiony podczas całego wyjazdu.

Po ok. 4-5 godzinach miałem 2600 pkt., więc wynik nie był zachwycający. Po łowieniu spakowaliśmy się i pojechaliśmy na kwaterę. Mieszkaliśmy w dwupokojowym mieszkaniu w bloku (dzieliliśmy je z kadetem i jego ojcem). Warunki mieszkaniowe były bardzo dobre, do łowiska było ok. 10 minut jazdy samochodem. W czwartek dojechał do nas p. Andrzej i dalej trenowaliśmy na podobnej mieszance. Przenieśliśmy się dalej w dół rzeki, gdzie było trochę głębiej. Po ok. 5h łowienia ryb nie było zbyt dużo, ale nie pojawiły się ukleje, pewnie z racji większej głębokości.

Na piątek przypadał trening oficjalny, na który przygotowaliśmy dwie różne zanęty. Jedną z nich był gros gardons zmieszany z gold pro, epiceine, i copra melasą. Druga mieszanka różniła się od pierwszej tym, że zamiast gold pro była lake ss. Pierwsze 1,5 h używaliśmy pierwszej zanęty. Po tym czasie wrzuciłem drugą mieszankę. Łowiłem pojedyncze ryby, najczęściej płocie. Wynik z treningu to 1300g. Dodam, że łowiłem w sektorze B, a na zawody miałem 2 razy sektor A (najmniej rybny).

W pierwszej turze użyliśmy zanęty nr 2 z treningu, z dodatkiem wanilii naturalnej. Robactwa miałem cały limit (jokers, hakowa, kaster, gnojak, białe parzone i pinka). Ryby wciąż padały pojedynczo, z tym że większość złowiłem raczej w pierwszych 2h zawodów. Szkoda trochę 2 ryb spiętych już na odpiętym topie (dawałyby prawie na pewno 2 miejsce w sektorze). Trochę winny był brak doświadczenia z rzekami, jedna mogła być źle zacięta. Wynik z pierwszego dnia to 1070g, 5 miejsce w sektorze i 15 ogólnie. Ciekawym akcentem była płoć o wadze 675g. Łowiłem ze stanowiska 2.

Drugiego dnia niespodzianka podczas losowania – to samo stanowisko co wczorajszego dnia. Na niedzielną turę taktyka była mocno zmodyfikowana. Zmieszaliśmy gros gardonsa z mein futterem ss, dodatki te same + rotaugen mondiala. Na pierwsze nęcenie poszło więcej zanęty, bo ok. 30 kul i robactwa – zdecydowana większość z pełnego limitu przygotowanego na zawody. Obrana taktyka okazała się bardzo dobra. Zgodnie z zamierzeniem brały większe ryby, w tym jaź ponad 700 pkt, trochę mniejszy kleń i kilka płoci. Wynik drugiej tury to 3415g. Zabrakło 15 g do pierwszego miejsca w sektorze. Sektor wygrał zawodnik z zamykającego. Udało się odciągnąć ryby z sąsiednich stanowisk. Zawodnik po lewej – ok. 500g, po prawej – 0. Ostatecznie 7 pkt. sektorowych dało mi 6 miejsce w klasyfikacji ogólnej.

Chciałbym tutaj podziękować trenerom za poświęcony czas, pomoc no i przede wszystkim cierpliwość;) Sporą kwotą wspomogło mnie moje koło – OSW Rogóźno, któremu takżę należą się podziękowania.

Podsumowanie:

Jadąc do Opola byłem dobrej myśli. Było ze mną dwóch ludzi, którzy znają się na rzeczy i dużo mi pomagali (także w kwestii sprzętu). Po pierwszym dniu nie byłem zbyt zadowolony, 15 miejsce dawało jedynie jakieś szanse na pierwszą 10. Druga tura wypadła już bardzo dobrze. Ogólnie można powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowany zajętym miejscem, chociaż perspektywa 3 miejsca sprawia, że pozostaje pewien niedosyt 😉