Rzecz o (nie)sportowym łowisku

Rzecz o (nie)sportowym łowisku


Pewnie każdy z Was słyszał o łowisku Majdan Zahorodyński. Być może ktoś go kojarzy wyłącznie z dodatkowej opłaty, która pobierana jest za możliwość wędkowania na nim. Ale czy każdy z Was zna historię związaną z tym łowiskiem? Jest bardzo ciekawa…


 

Zacznę trochę od końca. Na zebraniu Zarządu Okręgu z prezesami lubelskich kół 29.02.2020 roku zadałem pytanie o ilość sprzedanych zezwoleń na Majdan oraz o koszty związane z łowiskiem (podobno są bardzo duże, w końcu chyba w 2018 podjęto nie do końca prawomocną uchwałę o zakończeniu użytkowania łowiska przez PZW – wkrótce z uchwały się wycofano poprzez zniesienie uchwały). Odpowiedzi od Prezesa ZO Leusa w sprawie zbiornika nie otrzymałem, zresztą podobnie jak i na inne zadane pytania…

 

Dnia 23 kwietnia 2018 roku zostałem pisemnie poproszony o stawienie się w biurze okręgu na zaproszenie prezesa Leusa i ówczesnego rzecznika dyscyplinarnego Kosiewskiego. Nie podano w piśmie tematu spotkania. Świadkami tego spotkania byli również R.Walczak oraz T.Kowalik. Podczas, gdy ówczesny rzecznik dyscyplinarny trzymał w dłoniach zgłoszenie o moje ukaranie (forma zastraszenia?), ja mogłem zadać kilka niewygodnych pytań, niestety odpowiedzią często była krępująca cisza. Oczywiście wniosek o moje ukaranie został odrzucony przez okręgowego rzecznika dyscyplinarnego, gdyż nie było żadnych podstaw o moje ukaranie – znam prawo i byłem pewny swojej racji. Na tym zebraniu padły też pytania o Majdan Zahorodyński, dlaczego wzięto go w użytkownie, gdy nic na tym łowisku się nie dzieje? W dodatku, gdy podobno są tak duże koszty? Dlaczego nikt nie zrobił analizy kosztów? Panowie byli zdziwieni, gdy dokładnie podałem im kwotę dzierżawy za zbiornik oraz rzeczy, które bierze (do zrobienia) na swoje barki użytkownik w związku z użytkowaniem zbiornika. Te dane jednak nie są tajne – wystarczyło ich poszukać na stronie internetowej właściciela wody.

 

majdan zahorodyński


 

Niedawno, po niemal roku od złożonych wniosków z walnych zebrań kół w 2019r, otrzymaliśmy odpowiedzi od przewodniczących komisji (bo nie od całych komisji, ani nie od ZO – mam dowody na to, że przynajmniej dwie komisje odpowiadały jednoosobowo poprzez swoich przewodniczących). Do komisji sportowej trafiło zapytanie o niewykorzystanie pod względem sportowym łowiska Majdan Zahorodyński. I tutaj v-ce prezes ds.sportu K.Krystecki odpowiada:
„Wycięcie trzcin z brzegów zbiornika wymaga zgody właściciela, który nie jest tym zainteresowany, ponieważ wiatr i fala rozmywa wały. Ponadto na zbiornik niedługo kończy się umowa a koszty takich prac pociągnęły by za sobą spore koszty.”.

 

Otóż w 2016r byłem współorganizatorem dwóch zawodów na Majdanie Zahorodyńskim, zawodów testowych, pokazujących, że się da i że można. Na tym zbiorniku rok czy 2 lata wcześniej miała się odbyć tura Spławikowego GP Okręgu, było to łowisko w projekcie imprez, ale z niego zrezygnowano z powodu – braku stanowisk (zarośnięte trzciną).

Ja postarałem się o oficjalne (na piśmie) zezwolenie od właściciela wody na przygotowanie stanowisk wędkarskich (wycięcie trzcin) w dokładnie wskazanych miejscach. Dostałem pozwolenie najpierw na listopad 2015 roku, a następnie na marzec 2016 roku – w kilka osób w 2 dni przygotowaliśmy w sumie 45 stanowisk (3 sektory po 15 osób), gdzie około 20 stanowisk nie wymagało żadnych poprawek. Czy to generuje spore koszty, o których mówi Krystecki? To może policzymy te maksymalne koszty. 6 osób x 12h pracy po stawce godzinowej (2x po 6h) x 2 kilometrówki (można przyjechać 2 samochodami). Czy to są spore koszty? Dla okręgu, który ma budżet roczny 4 miliony? Ile z tego jest w budżecie sportu? WSTYD! My zrobiliśmy to za darmo.

 

majdan zahorodyński

Wracając do „…właściciela, który nie jest zainteresowany…”. Czy może p.Krystecki jest w stanie opublikować pismo od właściciela wody, który nie zgadza się na przygotowanie stanowisk na Majdanie Zahorodyńskim? Czy PZW w ogóle kierowało takie pismo do właściciela? Ja takie dwie zgody (wydane na klub wędkarski zarejestrowany przy PZW Lublin) otrzymałem, prezes Leus je widział na wspomnianym wcześniej zebraniu. Jednostka niżej – klub wędkarski – zgodę otrzymuje, a Zarząd Okręgu bądź Okręgowy Kapitanat Sportowy nie? Trudno mi w to uwierzyć, dlatego, Panie v-ce prezesie Krystecki – proszę o publikację pisma, gdzie właściciel wody nie zgadza się na przygotowanie stanowisk na Majdanie Zahorodyńskim.

Dlaczego Okręg Chełm mógł rozgrywać wszelkie zawody na tym zbiorniku (w metodach spławikowa, gruntowa, spinningowa, podlodowa), a Okręg Lublin przez niemal 10 lat nie przeprowadził żadnych zawodów okręgowych? Dlaczego zbiornik zostaw zdewastowany pod względem sportowym, a jego potencjał niewykorzystany? Pytań jest wiele… Chciałbym, aby ktoś z Okręgowego Kapitanatu Sportowego bądź Prezydium ZO przekonał mnie, a przynajmniej aby spróbował, że ten zbiornik to lipa, że tam nie da się przeprowadzić żadnych zawodów sportowych. I że to nie jest marnowany potencjał mimo (podobno- ale ciągle nieznanych) nakładów finansowych na ten zbiornik. Nakładów, które sam ZO siebie obarczył, nie sprawdzając ile będzie ich kosztować rzeczywiście ta woda – bo koszty użytkowania to nie tylko roczna kwota z tytułu użytkowania, ale też i odpowiednie zarybienia jak i zakres prac konserwacyjnych – to wszystko było zapisane w umowie, na którą ZO przystał! A podobno (i tu dopiero hit!), decyzja zapadła jednoosobowo! Mam na to dowód – odpowiedź burmistrza, ale PZW o tym milczy, bo to kolejna wstydliwa sprawa.

Wrócę do przykładowych, testowych zawodów z 2016 roku, których mogłem być współorganizatorem wspólnie z klubem wędkarskim do którego należę oraz członkiem ZO R.Walczakiem. Tuż po zejściu lodu, przy dość niskiej temperaturze, dnia 3 kwietnia średnia waga na zawodnika wynosiła 760 gram (wynik zwycięzcy 2960). Jednak 6 dni później, 9 kwietnia, waga średnia na zawodnika wynosiła 1500 gram (wynik zwycięzcy 3090). To wszystko po kilkuletniej przerwie w zawodach oraz po „marcowym buszowaniu” w trzcinach pod koniec marca.

 

Tutaj możecie zobaczyć relację z zawodów z 3 kwietnia 2016, zachęcam szczególnie do obejrzenia krótkich filmików.
http://wedkarstwo-lublin.pl/gpzk1-2016/

A teraz na potwierdzenie wyniki, które udało mi się wyszperać w internecie. Organizator PZW Chełm (w czasach, gdy byli użytkownikiem zbiornika) i zawody w 4 metodach wędkarskich:

kwiecień 2010, spławik
http://www.pzw.org.pl/chelm/wiadomosci/29658/60/zawody_zostaly_rozegrane_

czerwiec 2010, spinningowe
http://www.pzw.org.pl/chelm/wiadomosci/32951/66/i_spinningowe_gp_rozegrane

czerwiec 2010, gruntowe
http://www.pzw.org.pl/chelm/wiadomosci/33997/66/weekend_zawodow_

luty 2011, podlodowe
http://www.pzw.org.pl/chelm/wiadomosci/42403/66/i_okregowe_gp_podlodowe__wyniki

kwiecień 2011, spławikowe, 64 zawodników
http://www.pzw.org.pl/chelm/wiadomosci/44767/66/i_splawikowe_gp_okregu_chelm__wyniki

maj 2011, spinningowe (72 okonie+6 szczupaków)
http://www.pzw.org.pl/chelm/wiadomosci/47420/66/i_spinningowe_gp_okregu_chelm__wyniki

luty 2012, podlodowe
http://www.pzw.org.pl/chelm/wiadomosci/57119/66/i_podlodowe__wyniki