I Spinningowy zlot forumowiczów - 29.10.07
: 09 kwie 2008, 17:22
Data: 29 październik 2007
Cel wyprawy: I Spinningowy Zlot Forumowiczów nad wodą!
Miejsce: Wisła (Kępa Solecka), Zbiornik Pomorze w Chodlu, Staw w Poniatowej
Uczestnicy: Malak, Przemek, Rubinho, Gimzi, Ciacho, k2, Palicis, Linek, Sajo
Pierwszy raz udało nam się wybrać większą "bandą" razem na ryby. Ze względu na porę roku każdy w garść wziął spinning a na cel upatrzyliśmy sobie Solec nad Wisłą. Jednak brak ładnych rybek i bardzo rzadkie brania zmusiły nas do zmiany lokalizacji, wybraliśmy zbiornik Pomorze w Chodlu. Tam chociaż brania były częstsze, ale na Chodelce
Tuż przed odjazdem Przemek złapał największą rybę dnia - około 40 centymetrowego szczupaka. Tuż obok gościa, który siedział z żywcami od samego rana 
Kończąc wyprawę wstąpiliśmy do Poniatowej, gdzie po pewnych kłopotach znaleźliśmy staw, w którym podobno były metrowe sandacze 
Ale znowu łapaliśmy (no oczywiście poza mną - tradycyjnie ) malutkie okoniki. Fajnie było poznać tych, których jeszcze nie znaliśmy, każdy zapamiętał "przynętę teściowej" czy "bajeczne" batoniki Ale co wam będę tłumaczył, zabierzcie się kiedyś na wyjazd forumowiczów nad wodę, a na pewno pozytywnych wpomnień wam nie zabraknie
Do zobaczenia nad wodą, niebawem znowu się spotkamy
KLIKNIJ ZDJĘCIE ABY POWIĘKSZYĆ
Cel wyprawy: I Spinningowy Zlot Forumowiczów nad wodą!
Miejsce: Wisła (Kępa Solecka), Zbiornik Pomorze w Chodlu, Staw w Poniatowej
Uczestnicy: Malak, Przemek, Rubinho, Gimzi, Ciacho, k2, Palicis, Linek, Sajo
Pierwszy raz udało nam się wybrać większą "bandą" razem na ryby. Ze względu na porę roku każdy w garść wziął spinning a na cel upatrzyliśmy sobie Solec nad Wisłą. Jednak brak ładnych rybek i bardzo rzadkie brania zmusiły nas do zmiany lokalizacji, wybraliśmy zbiornik Pomorze w Chodlu. Tam chociaż brania były częstsze, ale na Chodelce
Tuż przed odjazdem Przemek złapał największą rybę dnia - około 40 centymetrowego szczupaka. Tuż obok gościa, który siedział z żywcami od samego rana Kończąc wyprawę wstąpiliśmy do Poniatowej, gdzie po pewnych kłopotach znaleźliśmy staw, w którym podobno były metrowe sandacze Ale znowu łapaliśmy (no oczywiście poza mną - tradycyjnie ) malutkie okoniki. Fajnie było poznać tych, których jeszcze nie znaliśmy, każdy zapamiętał "przynętę teściowej" czy "bajeczne" batoniki Ale co wam będę tłumaczył, zabierzcie się kiedyś na wyjazd forumowiczów nad wodę, a na pewno pozytywnych wpomnień wam nie zabraknie
Do zobaczenia nad wodą, niebawem znowu się spotkamy
KLIKNIJ ZDJĘCIE ABY POWIĘKSZYĆ