Spławikowe Grand Prix Polski 2017 Bartka Sobolewskiego
Bartłomiej Sobolewski ma za sobą znakomity sezon w Spławikowym Grand Prix Polski, cykl tych zawodów ukończył ostatecznie na 2 miejscu w kategorii młodzież (zawodnicy do 25 roku życia). Jest to najlepszy wynik reprezentanta Okręgu PZW Lublin w ostatnich latach na tego typu szczeblu rozgrywek. Poniżej przeczytacie wspomnienia Bartka z tego jakże owocnego dla niego roku, który na pewno na długo zostanie mu w pamięci.
![]() |
Na te zawody jechałem bardzo zestresowany ponieważ kanał Bydgoski, na którym odbywała się 1 i 2 tura GPP jest bardzo trudnym łowiskiem. W pierwszej turze łowienie ewidentnie mi nie szło za dobrze, nie mogłem się wpasować w łowienie małych płotek i bonus, którego dołowiłem był zdecydowanie za mały, przez co zająłem miejsce 7 w podsektorze, co można uznać za falstart. W 2 turze wylosowałem dobre stanowisko, zrobiłem drobną korektę i łowiłem tak jak sobie zaplanowałem, dzięki czemu zająłem 2 miejsce w podsektorze. Łącznie zawody skończyłem na 7 miejscu.
![]() |
Te zawody będę wspominał chyba do końca życia, są to moje pierwsze zawody GPP, które wygrałem. Pierwszego dnia byłem 2 w podsektorze mimo przygody, która mnie spotkała, złamałem wędkę w 7 elemencie z płotką na kiju 20 min przed końcem i już dalej nie łowiłem, bo starałem się wyłowić wędkę, która się oddalała i oddalała (na szczęście po zawodach mogłem ją wyjąć na drugim brzegu). Po stresującym 1 dniu był czas niedzieli, w której łowiłem jak natchniony, wszystko mi wychodziło, ryby zachowywały się dla mnie bardzo przewidywalnie i turę zakończyłem na 1 miejscu.
![]() |
Zawody odbywały się na zbiorniku Kluczbork, fajny zbiornik, w którym dominują leszcze. Pierwszego dnia łowiłem zmiennie tyczką i matchem, ale głównie ryby, które dały mi cały wynik był złowione na dystansie. Turę skończyłem na 5 miejscu (co mi dało do zrozumienia, że z tytułem mogę się pożegnać, ale punkty do GPP są 😉 ). Druga tura łowiłem tylko matchem, nęcenie wychodziło mi kapitalnie co momentalnie przełożyło się na wynik. Wygrałem swój sektor i na sam koniec udało mi się złowić największego leszcza jak do tej pory o wadze 2700g. Całe mistrzostwa Polski skończyłem na 8 miejscu czyli całkiem przyzwoicie.
![]() |
Na zawody jechałem trochę przestraszony, bo od znajomych słyszałem o dużych rybach, które jest szansa, że w głównej mierze rozstrzygną te zawody, ale na szczęście omijały stanowiska juniorów na tych zawodach. Pierwsza tura, kapitalne losowanie, co wykorzystałem jak tylko najlepiej potrafiłem i udało się! Wygrałem podsektor, a całą turę łowiłem uklejki. Druga tura i stanowisko obok, z którego dzień wcześniej wygrałem, tym razem 3 w podsektorze. Całe zawody wygrałem, łowiąc tylko i wyłącznie uklejki (opłacało się trenować wcześniej około 5 razy w ciągu 2 tygodni łowienie tych srebrnych rybek).
![]() |
![]() |
Zawody bez większej historii, nie mogłem się dopasować, łowisko wyjątkowi mi nie leżało przez co pierwszego dnia byłem 5 w podsektorze, a drugiego dnia zamknąłem peleton. Według mnie zawody nie wyszły mi w należyty sposób ze względu na treningi, które nie szły mi za dobrze.
Na te zawody jechałem gonić Kubę w generalce (co koniec końców mi się nie udało). Pierwszy dzień 4 w podsektorze, wynik całkiem okej, ale nie będę ukrywał liczyłem na coś więcej po treningach i po charakterystyce zbiornika, która ewidentnie mi odpowiada. Niestety losowanie mi trochę to uniemożliwiło, ale cóż takie są zawody. Dzień numer 2, ostatnia tura GPP w tym roku, przed turą byłem strasznie spięty, czułem że tą turą mogę wszystko zawalić, ale nie poddałem się bez walki, spiąłem się i wg mnie osobiście, mimo 2 miejsca w podsektorze, była to moja najlepsza tura w mojej krótkiej karierze w GPx. Skuteczność zacięć, holi ryb, byłem sam z siebie dumny.
![]() |
![]() |
![]() |
Cały cykl Grand Prix Polski 2017 skończyłem na wymarzonym 2 miejscu. Nie udało by się to bez:
– sponsora Klubu Boland Pana Bogusława Bruda, który uwierzył we mnie mimo słabego roku 2016 roku oraz za cenne wskazówki w trakcie trwania treningów oraz zawodów,
– Pana Janusza Smalca za wspólne wyjazdy na zawody GPP i ciągłe opowieści o zawodach, które mnie mnóstwo nauczyły oraz za przekazanie umiejętności „czytania wody”,
– Okręgowi Lubelskiemu PZW, który pomagał finansowo,
– wszystkich klubowiczach WKS Boland, bez których nic bym nie mógł wytrenować oraz za to czego mnie nauczyli,
– za wsparcie od mojej dziewczyny Ani oraz dla moich rodziców za pomoc finansową.
Aby osiągnąć sukces należy używać najlepszych produktów takich jak zanęty i gliny firmy Boland, które są zawsze powtarzalne i nie zawodzą, przez cały rok spełniały swoje wszystkie zadania. Moimi hitami tego roku są:
– glina wiążąca ciemna firmy Boland, której w zasadzie używałem podczas każdych zawodów w tym roku. Zaletą tej gliny jest to, że w zasadzie możemy zrobić z niej wszystko np. glinę, która z gliną rozpraszającą i barwnikiem szybko się obsypie i będzie nam kapitalnie wabić płotki lub dla przykładu np. sama z zanętą w ilości 1:1 idealnie sprawdzi się w rzekach,
– zanęta leszczowa Boland, petarda, gdzie jej nie użyłem zawsze leszcze się meldowały, przy dużych okazach idealnie sprawdza się sama, natomiast przy łowieniu drobniejszych ryb tego samego gatunku fajnie komponuje się z zanętą płociową firmy Boland,
– na koniec tak zwana truskawka na torcie czyli zanęta płociowa Boland, ta która mi dała pierwsze wygrane zawody GPP na Bełchatowie.
![]() |

Strona firmy Boland
Poniższy link przeniesie Cię bezpośrednio na stronę z asortymentem firmy Boland. Będziesz mógł sam sprawdzić jakie produkty posiada firma wspierająca Bartka w jego wyczynowej przygodzie.