Finał Polskiej Ligi Wędkarstwa Spławikowego 2016 okiem Pawła Hondry – zawodnika klubu SARS Haczyk Lublin
Polska Liga Wędkarstwa Spławikowego już 3 rok jest na wędkarskiej mapie Polski i cieszy się coraz większą popularnością oraz uznaniem wśród spławikowców. W tym roku ogólnopolski finał został rozegrany w Zduńskiej Woli, a najwyższe miejsce spośród drużyn z naszego województwa zajęła drużyna SARS Haczyk Lublin. Poniżej relacja zawodnika klubu SARS, Pawła Hondry z finałowych zawodów.
Na finał PLWS 2016 do Zduńskiej Woli wyruszyliśmy z Andzejem w czwartek aby mieć ten jeden dzień więcej na rekonesans łowiska przed oficjalnym piątkowym treningiem. Na tą „wycieczkę” wybraliśmy się wspólnie z drużyną Sensas Lublin, w składzie Grzesiek Paszkowski, Przemek Kojtych oraz ich „trener” Wojtek :-). Ustaliliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie współpraca dwóch drużyn aby mieć lepsze rozeznanie łowiska – co cztery głowy to nie dwie. W drodze mieliśmy sporo czasu aby opracować jakich plan na pierwszy trening i stworzyliśmy 4 rozwiązania, które chcieliśmy przetestować. Jedna osoba łowi bez zanęty, tylko jokers. Druga osoba łowi z niewielką ilością zanęty i jokersem. Dwie pozostałe osoby dają sporo, jak na ten okres, zanęty (1 kg suchej) i jokersa. Jedyną różnicą był rodzaj zanęty, po to aby w przypadku dobrej reakcji ryb na zanętę zobaczyć, która będzie skuteczniejsza.
 |
Paweł Hondra – w zawodach spławikowych od 2015 roku i od razu zaliczył kilka udanych startów, włączając „1” sektorowe niemal we wszystkich lubelskich rozgrywkach. Na finale PLWS wystąpił w parze z Andrzejem Wasilem – v-ce mistrzem Okręgu z 2015 roku.
|
Nad zbiornik dotarliśmy po wesołej podróży około godziny 9.00, szybki wybór miejsca (sektor D) i działamy. Andrzejowi przypadł wariant bez zanęty, Przemek miał dać mało zanęty, a my z Grześkiem dużo. Ja i Grzesiek siedliśmy w środku, po Grześka lewej był Andrzej a po mojej prawej Przemek. Z uwagi na to że moja i Grześka mieszanka, oprócz zastosowanej zanęty, miała być taka sama, to glinę przygotowaliśmy wspólnie. Było to 18L mieszanki glin SARS (wiążąca, argila i ziemia) koloru bardzo ciemnej czekolady, którą podzieliliśmy na pół a każdy z nas do 7L gliny dodał 2L swojej zanęty i jokersa. Reszta gliny i zanęty była na donęcanie. Grzesiek dał zanętę Sensasa (chyba Lake i GG), ja Milewskiego Grand Prix i Płoć czarną. Godzina 11 i kule poszły do wody, łowienie rozpoczynamy od razu. Ryby pierwsze pojawiają się u mnie, za chwile u Przemka, troszkę później u Grześka a Andrzej mógł spokojnie siedzieć i podziwiać okoliczną przyrodę przez dobre pół godziny. Ryby brały bardzo chimerycznie i bardzo dużo brań było pustych. Łowiliśmy drobniutkie leszczyki, czasem jazgarze. Wyjątkiem był Przemek, który złowił jeszcze 26 niewymiarowych jazi. Prawdopodobnie przyczyną było dodanie pieczywa fluo. Po 4 godzinach przeliczyliśmy ryby, ja miałem 61 a reszta chłopaków w okolicach 30, no i dodatkowo 26 jaśków Przemka ;-). Wieczorem po długich debatach ustaliliśmy, że wszyscy dajemy ok. 1kg zanęty, gliny podobne, jedynie kombinujemy ze składem zanęty i w razie braku ryb próbujemy nęcić jazgarze.
W piątek na trening przypadło nam stanowisko B13 a Sensasom A5. Z czwartkowych informacji wiedzieliśmy, że sektor A jest sporo rybniejszy od pozostałych a już na pewno lepszy od naszego stanowiska, które graniczyło z praktycznie martwym sektorem C. Do wspólnie przygotowanej gliny dodaliśmy zanętę Milewskiego, z tym, że ja GP i Płoć duża a Andrzej GP i Kanał. Do tego jokers i 4 kulki joka i gliny z kubka. Sygnał, łowimy i nic się nie dzieje… Przez 3 godziny (bo więcej już nie mieliśmy cierpliwości) złowiłem 6 jazgarzy i 3 leszczyki. Andrzej dopiero jak podał pod jazgarza joka z czerwonymi robakami to złowił w sumie 18 sztuk tego ruskiego sandacza. Reszta zawodników w naszym sektorze wcale nie miała lepiej, pojedyncze stanowiska coś tam łowiły ale też bez szału. Zrezygnowani złożyliśmy się i po losowaniu sektorów na sobotę i niedzielę pojechaliśmy robić burzę mózgów. Postanowiliśmy nie kombinować i trzymać się tego co nam się sprawdziło w czwartek.
 |
Dobry humor to połowa sukcesu! 😉
|
W sobotni zimny poranek stawiliśmy się na losowaniu stanowisk, numer 32, czyli środek sektora. Sami nie wiedzieliśmy czy to dobrze czy źle bo o sektorze E nie wiedzieliśmy praktycznie nic. Zaraz po dojechaniu na miejsce drużyna sąsiadująca informuje nas, że wczoraj na obowiązkowym treningu na E32 nikogo nie było… Trudno, trzeba walczyć, i tak już nic z tym nie zrobimy. Andrzej był trochę podłamany ale ja stwierdziłem, że to dobrze. W razie jak popłyniemy będzie wymówka, że mieliśmy nie nęcone miejsce 🙁 . Towar robimy identyczny jaki miałem w czwartek z tą różnicą, że doklejamy stopniowo kule bentonitem z uwagi na bardzo duży uciąg. Sygnał, łowimy i ta niepewność, czy będą ryby. O dziwo ryby mam od pierwszego wstawienia i przez ok 2 godziny łowie malutkie płotki jedna za drugą. Andrzej miał trochę później ryby i miał ich mniej. Po dwóch godzinach ryby zaczynały odskakiwać. Być może kręcił się jakiś drapieżnik i je odstraszał. Bardzo często szczupaki i sandacze wchodziły w zanętę, nawet czasem ktoś miał je na wędce. Ostatnią godzinę łowimy z Andrzejem praktycznie równo do końca zawodów małe płoteczki. Z informacji jakie do nas docierają to łowimy całkiem nieźle i możemy spodziewać się dobrego miejsca. Po sygnale końcowym byliśmy bardzo zadowoleni i po cichu liczyłem na 1 sektorową. Szacowałem, że mam 2-2,5kg, Andrzej ma minimum 1,5kg. Jednak po wyciągnięciu siatki z wody byłem rozczarowany i sprawdzałem nawet czy nie jest dziurawa bo była lekka a przecież tyle łowiłem. Okazuje się że mam tylko 1270g a Andrzej, który łowił teoretycznie mniej ma tylko 10g mniej ale jego płotki były większe. Daje nam to 2 miejsce w sektorze i 6 ogólnie po pierwszym dniu – jesteśmy bardzo zadowoleni, oby tylko tego nie zepsuć w niedziele.
Drugiego dnia przypada nam stanowisko B14, teoretycznie dobre, w sobotę z tego miejsca była 2 sektorowa z tym, że cały wynik drużyny zrobiła jedna osoba w ostatnią godzinę a druga nie łowiła praktycznie nic. Więc wiemy już, że nie będzie łatwo i trzeba będzie bardzo się postarać o każdą rybę. Szczególnie, że obok mamy zwycięzców sektora B z soboty. Towar podajemy identyczny jak dzień wcześniej, tylko mniej się doklejamy ponieważ uciąg jest sporo mniejszy. Początek nie był zły bo pierwsze kilka rybek się pojawiło, jednak szybko się to zmienia i mimo różnych kombinacji do końca zawodów łowimy pojedyncze, przypadkowe ryby. Nawet jazgarze, które były dotąd wszędzie gdzie się rzuciło trochę robactwa, zniknęły. Wiedzieliśmy, że tego dnia popłyniemy i nic nie potrafiliśmy z tym zrobić. Sąsiedzi łowili pojedyncze ryby ale dość systematycznie. Nie wiem na ile było to prawdą ale podobno podawali z kubka jokersa w jasnej glinie. Starałem się podpatrywać co maja w kubkach i ja tam widziałem ciemne kulki. Po świetnym pierwszym dniu dostaliśmy kubeł zimnej wody na głowę przypominający, że jeszcze sporo nauki przed nami. Kończymy na 6 miejscu na 7 drużyn w sektorze co daje nam ogólnie 17 miejsce.
 |
Wiatr, deszcz i zimno… W połowie października to najczęściej spotykana pogoda.
|
Trochę zawiedzeni tym drugim dniem kończymy przygodę z PLWS 2016. Przed zawodami założyłem sobie, że będzie dobrze jak skończymy w połowie stawki. Po sobocie apetyt wzrósł i chcieliśmy utrzymać się w pierwszej 10-ce. Niestety nie poradziliśmy sobie, ale i tak bardzo dużo się nauczyliśmy i podpatrzyliśmy, o walorach rozrywkowych i towarzyskich nie wspominając ;-). Bardzo fajnie było się spotkać w większym gronie, wspólnie powędkować i podyskutować wieczorami o wędkarstwie. Chodź akurat w tych warunkach pogodowych wędkowanie mało miało wspólnego przyjemnością.
zobacz WYNIKI ZAWODÓW
zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ
Oficjalna strona PLWS województwo lubelskie
Polska Liga Wędkarstwa spławikowego powstała w 2014 roku. Obecnie rozgrywana jest niemal we wszystkich województwach, a pod koniec sezonu najlepsze drużyny mają szansę rywalizować w ogólnopolskim finale z ogromną pulą nagród. PLWS w województwie lubelskim należy do polskiej czołówki pod względem ilości zawodników oraz organizacji tur zawodów.
idź do strony
Strona klubu SARS Haczyk Lublin
Oficjalna strona Wędkarskiego Klubu Sportowego SARS Haczyk Lublin – poznaj zawodników, zobacz ich wyniki
idź do strony