Lubelska Liga Spławikowa – ZZ

Lubelska Liga Spławikowa – pierwsze starcie


lubelska liga spławikowa

Nad Zalewem Zeborzyckim miały swój debiut nowe zawody wędkarstwa spławikowego – Lubelska Liga Spławikowa, która powstała w zamian Grand Prix Okręgu PZW Lublin. Do startu przystąpiło 9 drużyn (wszystkie zgłoszone) oraz 49 zawodniczek i zawodników. Duży poziom wody oraz niezłe wyniki na treningach zapowiadało ciekawe zawody, które jak to przeważnie bywa rządzą się już swoimi prawami.

 

Organizatorem pierwszych dwóch tur był Klub Sensas Lublin z Andrzejem Paluchem na czele. Sektor młodzież/kobieta usytuowany był na początkowych numerach zalewu, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami organizatora. W zawodach najwyższej okręgowej rangi udział wzięło 10 debiutantów wśród seniorów oraz 6 w sektorze młodzież/kobieta, w którym ustalono maksymalny wiek 23 lat (nie dotyczący oczywiście płci pięknej).
angelika banach
Sektor młodzież/kobieta liczący tego dnia 10 osób (na zdjęciu Angelika Banach z drugiej drużyny Lerby)

 

Podczas pierwszej tury w sektorze A dochodzi do małej sensacji! Debiutujący w tego typu zawodach Rafał Kowalczyk zwycięża sektor, łowiąc zaledwie kilka ryb odległościówką, ale za to jakich! Jego ostateczny wynik wyniósł 4 250 punktów, a tuż za nim plasuje się Marcin Cękalski, który również swój wynik zbudował łowiąc dalej od brzegu wędką z kołowrotkiem. W sektorze B mamy piękny pojedynek dwóch wędkarzy, którzy uzyskują zdecydowaną przewagę nad innymi – ostatecznie zwycięża Grzesiek Mirosław przed Tomkiem Iwanowskim.

W sektorze C również niespodzianka! Dobre losowanie (stanowisko zamykające) w pełni wykorzystuje Paweł Hondra, który swoje pierwsze starty w gronie najlepszych zaliczył zaledwie w ubiegłym sezonie. Jego wynik 7 915 jest również najwyższym wynikiem wagowym całego weekendu. Za jego plecami Bogdan Wąsik, Wiktor Bełczącki oraz Paweł Gębała – a różnice między tą trójką to ledwie ponad 100 gram!

tomasz iwanowski
Tomasz Iwanowski z drużyny Stynka Lerby Team I (koło Azoty Puławy) wraz z 1,2kg bonusowym jaziem

 

Sektor młodzież/kobieta to pojedynek tych najbardziej doświadczonych, zwycięża Natalia Jabłońska tuż przed Mateuszem Gorzkowskim. Za ich plecami Grzegorz Błaszczyk i Maciek Maruszak. W drugim dniu niespodziewanie fatalnie wypada Natalia, która zajmuje dopiero 8 miejsce w swoim sektorze, co ostatecznie spycha ją poza podium całych zawodów! O zwycięstwo zaciekle rywalizują Grzesiek z Mateuszem, ostatecznie przy równej ilości punktów sektorowych zaledwie o 75gram zwycięża ten drugi. Miejsce 3 zajmuje Maciek, z 3 punktową stratą. Warto wspomnieć udany debiut kadetki (przed którą jeszcze dobre kilka lat w tej kategorii!), Jagody Zawieruchy, która w niedzielę zajmuje 5 miejsce w sektorze z wynikiem 4 440 punktów!

Jeśli chodzi o drużynówkę, to po pierwszym dniu prowadziła ekipa Stynka Lerby Team I, jednak wyprzedzając zaledwie o 1 punkt sektorowy klub SARS Haczyk I. Na miejscu trzecim z 7 punktową stratą do lidera drużyna Sensas Lublin.

 

paweł hondra
Pierwszego dnia bardzo dobrze wypadła drużyna SARS Haczyk I, tylko o 1 punkt przegrywając 1 miejsce (na zdjęciu Paweł Hondra – zwycięzca sobotniego sektora C)

 

Sektor B w niedzielę zwycięża Kamil Kołodyński, a dwie sobotnie „1” tym razem daleko – Rafał Kowalczyk miejsce 7, a Paweł Hondra 9. Tym samym marnują szansę na zakończenie zawodów na podium. Sektor B to zwycięstwo Pawła Gębali przed Tomaszem Buczkiem i Grześkiem Paszkowskim. Największe emocje mieliśmy w sektorze C – tam błyskawicznie na prowadzenie wyszedł Tomek Iwanowski, który zresztą wygrał sektor z dość dużą przewagą, a jak się później okazało – również całe zawody. Z dość małej grupy pościgowej najlepiej poradził sobie Grzesiek Mirosław, który jednak ostatecznie zajmuje miejsce 2, a przy równej ilości punktów sektorowych przegrywa z Tomkiem wagą.
W drużynówce drugą turę ponownie 1 punktem zwycięża pierwsza drużyna Stynka Lerby Team, co daje im też pewne zwycięstwo w całych zawodach, ale tym razem przed klubem Milo MatchPro oraz Sensas Lublin (ostatecznie drugie miejsce w klasyfikacji). Po dobrej sobocie znaczniej słabiej punktuje drużyna SARS Haczyk I, która ostatecznie zajmuje miejsce 3 w klasyfikacji drużynowej zawodów.

 

Wspólne zdjęcie najlepszych w pierwszych zawodach LLS

 

Zalew Zemborzycki zaskoczył. Zresztą nie po raz pierwszy. Dobre wyniki mieszały się ze słabymi – mieliśmy aż 27 wyników wagowych poniżej 1 kg na 94 możliwych. Dobry wynik mogła zrobić odległościówka, która często na ratowała przed zerem, a nawet umieszczała zawodnika w czołówce sektora. W niedzielę wiał bardzo silny wiatr, który przeszkadzał w skutecznym łowieniu, dodatkowo spowodował, że całkiem niezły sektor C z dnia pierwszego zrobił się najmniej rybnym sektorem podczas drugiej tury. Jeśli chodzi o wyniki drużynowe zaskoczenia być nie może, czołowe miejsca zajmują najbardziej doświadczone kluby w tego typu zawodach. Przed nami jeszcze 4 dwuturowe zawody, ale to między drużynami: Stynka Lerby Team I, Sensas Lublin, SARS Haczyk i Milo MatchPro powinna się rozstrzygnąć rywalizacja w najważniejszej, drużynowej klasyfikacji rocznej. Podobnie wśród młodzieży/kobiet – pierwsze miejsca zajmują najbardziej doświadczeni, z tym że Natalia Jabłońska już w pierwszych zawodach zalicza turę do odpisania (8 miejsce w niedzielę – do klasyfikacji rocznej liczy się najlepszych 8 wyników z 10 tur). Wśród seniorów bardzo dobry start uzyskuje Tomasz Iwanowski – najbardziej utytułowany, aktywny zawodnik z naszego Okręgu. Dodając do tego planowane 4 tury na jego „rodzinnych śmieciach” czyli na rzece Wiśle w Puławach, to właśnie w nim można upatrywać głównego faworyta do ostatecznego zwycięstwa. Przed nami dwie tury na Wiśle, które odbędą się w dniach 21-22 maja. A zawody w tym miejscu zawsze robiły niezłe zamieszanie w klasyfikacji seniorów. Będzie ciekawie!

 
 

 

zobacz WYNIKI ZAWODÓW

zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ

 

 

Po zawodach powiedzieli:

 

Tomasz Iwanowski – Stynka Lerby Team I (1 miejsce – 3,0/11 725pkt)
Pierwszego dnia wylosowałem sektor A i stanowisko nr23. Przygotowałem 4 topy ze spławikami 0,7 ; 2×1 oraz 1,5gr, smukły korpus, szklana antena i węglowy kil, który pomocny jest szczególnie przy braniach wynoszonych. Zestaw uzupełniała żyłka główna Trabucco o średnicy 0,10, przypony z przedziału 0,07-0,06 tej samej firmy zakończone haczykami Milo 132 bądź Drennan Wide Gap – w obu przypadkach rozmiar 20. Moją mieszankę zanętową stanowiła Płoć zawodnicza firmy Stynka z delikatnym dodatkiem Gros Gardons Sensasa odsianym, a nie przetartym na sicie. Dodatkowo wrzuciłem grilowane konopie, gdyż częstym przyłowem na Zalewie są płocie. Jeśli chodzi o gliny to użyłem tych z firmy Stynka: 6kg wiążącej oraz 4kg ziemi, głównie dla przyciemnienia całej mieszanki. Jeden kilogram tak przygotowanej gliny odłożyłem do donęcania kubkiem w czasie trwania zawodów. Do 1 kg czystej zanęty dodałem 5kg mieszanki glin, podzieliłem na 2 porcje tworząc dwie konsystencje – bez kleju oraz z dodaniem bentonitu (do nieco większej porcji). Kubkiem podałem kulki z dużą ilością joka oraz odrobiną kastera. W zapasie miałem również czerwone robaki, które użyłbym jedynie w przypadku pojawienia się stadka większych leszczy (ostatecznie czerwonego robaka nie podałem). Zacząłem łowić na styk z dnem, by po chwili przejść na jakieś 5-7cm na dnie. Po pierwszej godzinie miałem 7-8 ryb, gdy „boki” w siatce miały nieco więcej. Dopiero po drugiej godzinie zawodów zaczęło się rozkręcać, a częste donęcanie kubkiem pozwoliło mi zbudować wynik 5 925 zbudowany na 27 leszczykach, 1 jaziu oraz 7 płociach, co dało mi 2 miejsce w sektorze za Grześkiem Mirosławem. Dzień drugi to sektor C i stanowisko 36, ponownie wspólnie z Grześkiem. Sektor ten charakteryzował się płytszą o 50cm głębokością, a tuż za 13 metrem zaczynał się delikatny spadek. Z uwagi na znacznie silniejszy wiatr niż podczas 1 tury oraz na wstawianie zestawu tzw. wymachem przed siebie postanowiłem użyć dość ciężkich spławików z przedziału 2-3gr. Tym razem zanęciłem wyłącznie z ręki (kulki podane kubkiem nie trafiły by w miejsce, w którym chciałem łowić – za mały zasięg), przez co też część mieszanki była mocniej sklejona w stosunku do soboty. Na haczyk trafiała 1-2 ochotki, a ryby miałem od samego początku. Już pierwsza godzina dała mi 20 ryb, a skończyłem ostatecznie z wynikiem 5 800 (26 leszczyków, 6 płotek i 3 jazie, w tym jeden ponad 1kg). Co ciekawe, zawodnicy po moich bokach zakończyli niedzielą turę na zero. Taki obrót sprawy (moja 1 sektorowa i ich brak ryb) upatruję w przyjętej przeze mnie strategii łowienia za zasięgiem tyczki – na początku delikatnego spadku. Gdy już ryby zameldowały się w mojej plamie zanętowej, to odpowiedni jej skład i ilość nie skłaniał ryb do opuszczenia mojego łowiska. Tym razem zajmuje miejsce 1 w sektorze, udanie rewanżując się Grześkowi, z którym ostatecznie wygrywam w całych zawodach lepszą wagą.

 

 

Grzegorz Mirosław – Milo MatchPro Lublin (2 miejsce – 3,0/10 440pkt)
W dniach 16,17 kwietnia 2016 rozpoczął się nowy cykl zawodów wędkarskich czyli Lubelska Liga Spławikowa organizowana przez SENSAS LUBLIN. Po dobrym losowaniu i wejściu na stanowisko B34 zaczynam rozkładać sprzęt i przygotowanie zanęty oraz glin. W pierwszym dniu miałem przyszykowaną zanętę ok 70dkg firmy Mondial oraz 8kg gliny argilli w tym 6kg czarnej i 2kg naturalnej, zestawy jakie używałem to 0,3 gr ,0,5 gr 0,7 gr ,1gr ,1,2 gr część spławików Jacka M. Sygnał do nęcenia i jazda do wody wpada 14 kul z jokiem plus 8 kul mix, pierwsza godzina to jeden niewymiarowy okoń, który wraca z powrotem do wody. W drugiej godzinie odławiam jedną płotkę, częste podawanie z kubka przynosi rezultaty i zaczynam odławiać leszczyki i tak do końca zawodów. Koniec pierwszej tury wynik 6800pkt i sektorowa jedynka. Drugi dzień to też dobre losowanie stanowisko C46 co dawało pełną satysfakcję do osiągnięcia dobrego wyniku. Po rozłożeniu sprzętu, a także odległościówki zabieram się do zanęty i glin nic nie zmieniając z soboty. Używałem tej samej mieszanki tych samych zestawów oraz glin. Sygnał wolno nęcić i jak w przypadku soboty do wody wpada tyle samo towaru pod tyczkę jak z poprzedniego dnia oraz zanęcam pod odległościówkę na ok 30m. Pierwsza godzina bez szału więc sięgam po angielkę po zarzuceniu zestawu po chwili ląduje w podbieraku leszczyk i tak do końca zawodów z wynikiem 3640 pkt wypracowany tylko angielką dało sektorową 2 i ogólnie 2 miejsce zawodów. Słowa uznania dla kolegi Tomka Iwanowskiego za dwa dni walki w jednym sektorze, w których wygrywa drugi dzień zmagań oraz całe zawody. Tomku jeszcze raz gratulację za wspólną rywalizację. Podziękowania za organizatorów – jednak można zorganizować zawody na najwyższym poziomie bez władz OKRĘGU! pozdrawiam

 

Grzegorz Błaszczyk – SARS Haczyk I (2 miejsce w kat. młodzież/kobieta – 3,0/11 285pkt)
Na pierwszy dzień miałem naszykowaną mieszankę glin składającą się z: 2 argilla czarna, 1 ziemia bełchatowska, 1 glina wiążąca. Zanęta to około 2l gross gardnos z etangiem. Losuję stanowisko nr 2, jest naprawdę dobrze, pierwsze stanowiska dawały pewnego rodzaju komfort. Rozkładam trzy topy, mocuję zestawy 0.6g , 0.8g i 1g. Używałem przyponów na żyłce 0.07 i haczyków owner sirahae oraz chika rozmiarów 18 i 20. Na wstępne nęcenie podałem około 10 kul gliny z jokersem i 10 kul gliny z zanętą, podając na wstęp ok 0,5 litra zanęty. Zaczynam łowić na styku z dnem, 5 , 10 minut nie ma ryby, sąsiad odławia leszczyki, a ja nic. Przechodzę nad dno, znów pływam i nic. Decyduję się na donęcenie, kładę przypon na dnie i po około 20 minutach mam pierwszą rybę – nie duży leszczyk około 150 pkt, odławiam dość rzadko ryby, przez pierwsze 1,5 godziny mam ok 5 ryb. Cały czas donęcam, nagle zmieniam sposób donęcania na więcej zanęty w glinie, po 3 kulkach zanęty zaczynam odławiać systematycznie ryb , pojawiają się płotki i znów zmieniam sposób donęcania. Do końca zawodów mam rybę ,utrzymuję ją co daje mi wynik 4700. Rybę odławiam z dna na około 10 cm. Drugiego dnia losowanie znów jest super, tym razem stanowisko numer 1. Mieszanka glin i zanęt zostaje taka sama z jedną małą różnicą, na wstęp daję więcej zanęty około 1,3 litra, wyciągnięte wnioski z dnia pierwszego dały pożądany efekt – ryba ustawia się w kulach od początku. Przez pierwszą godzinę w siatce melduje się 20 ryb! Takie tempo dało by mi ok 8-9 kg, ale niestety, po półtorej godziny, gdy uciąg wody naprawdę zaczyna być duży (spławik dik 1,5 g przechyla się) brania ustają na około pół godziny. Wniosek wyciągam dość szybko: do wody ląduje w przeciągu 25 minut około 10 kulek mocno doklejonej zanęty z gliną i jokiem. Za niedługo znów wracają ryby i znów jest płotka, odławiam ją co wstawienie, w ostatnich 30 minutach łowię 13 ryb w tym dwie piękne płocie 😉 Wynik 6585 daje mi wygraną w sektorze.
Po dwóch turach mam 4 punkty tyle co Mateusz, przegrywam wagą naprawdę niewiele aby 75 gr, lekki niedosyt został, ale zadowolenie z wyciągniętych wniosków jak i również poradzenia sobie w pierwszym dniu, gdy ryb nie miałem 🙂
Na koniec chciałbym podziękować wszystkim za super atmosferę, podkreślić raz jeszcze wysoki poziom startujących, a największe podziękowania kieruje do Pana Andrzeja za super organizacje, ogarnięcie tego wszystkiego, bo wierzę, że było ciężko 😉
Do zobaczenia nad królową polskich rzek !:)